Siedemdziesiąt lat temu, mimo rozbioru Polski dokonanego – na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow – przez nazistowskie Niemcy i sowiecką Rosję, nasze państwo nie przestało istnieć. Podczas gdy w wielu innych okupowanych krajach Europy powstały i działały kolaboracyjne władze, my zbudowaliśmy Polskie Państwo Podziemne. (...)
Polska Podziemna to nie tylko tajne struktury administracji wojskowej i cywilnej. To także, a może przede wszystkim, ogół obywateli. Państwo mogło funkcjonować w tak trudnych okupacyjnych warunkach tylko dlatego, że miało oparcie w społeczeństwie. W obywatelach, których patriotyzm ukształtowała II Rzeczpospolita. Polskie Państwo Podziemne było więc wyrazem ich umiłowania wolności, ale i poszanowania prawa. Dla nich państwo było wartością, o którą trzeba się bić i za którą warto umierać. Nie mówiło się wtedy o patriotyzmie. Liczyły się czyny, nie słowa. (...)
Czytaj więcej
Chcemy tak redagować „Plusa Minusa", aby warto było do niego wracać cały tydzień, a może jeszcze i później – mówił Maciej Łukasiewicz. I miał rację. Warto wracać. Nawet po latach.
Państwo Podziemne odegrało wielką rolę w walce o wyzwolenie spod okupacji niemieckiej. Ale utrudniło też komunistom zniewolenie Polski. Idee Państwa Podziemnego niesione przez tysiące Polaków, którzy tworzyli jego struktury, były szczególnie zażarcie zwalczane przez totalitarny reżim. (...) Ale mimo tych wszystkich wysiłków, komunistom nie udało się wydrzeć z naszej pamięci dziedzictwa Polski Podziemnej, Polski Walczącej. Jej etos był obecny, gdy powstawały i działały podziemne organizacje antykomunistycznej opozycji, gdy rodził się wielki ruch Solidarności, gdy – w czasach stanu wojennego – Solidarność funkcjonowała w podziemiu.
To dlatego, 45 lat po zakończeniu wojny, zaczęto realizować „Testament Polski Walczącej" pozostawiony przez ostatnie władze podziemne. Nasze państwo stało się niepodległe i demokratyczne, a władze Rzeczypospolitej na uchodźstwie mogły uznać swą misję za zakończoną.