"Rzeczpospolita": Zapytany kilka miesięcy temu, co ma zrobić personel szpitala, jeśli się trafi pacjent z ebolą, odpowiedział pan, że powinien uciekać.
Andrzej Horban: Moja wypowiedź była częścią pewnej szybkiej wymiany publicznych wypowiedzi w efekcie gorączki, jaka się wszystkim udzieliła w związku z możliwością pojawienia się w Polsce pacjenta z ebolą. Na szczęście dotąd nie mieliśmy w naszym kraju ani jednego przypadku tej choroby. Wszyscy szybko się uspokoili i razem postanowiliśmy stworzyć najnowocześniejsze w kraju miejsce do izolacji chorych z chorobami wysoce zaraźliwymi. Tu przecież chodzi nie tylko o ebolę.
O jakich jeszcze innych chorobach możemy jeszcze mówić?
Są to na przykład gorączki krwotoczne, gruźlica lekooporna, która na wschodzie Europy pojawia się już stosunkowo często, czy malaria, której w Polsce mieliśmy w zeszłym roku około 20 przypadków.
Ten szpital jest przygotowany. A co z innymi placówkami?