Po dwóch kadencjach dziekańskich w Warszawie został pan wicedziekanem. To krok w tył czy zajęcie pozycji do startu wyżej?
To szansa na dalszą pracę na rzecz radców prawnych. Funkcje samorządowe można pełnić przez dwie następujące po sobie kadencje, co wymusza zmianę – i to bardzo dobrze. Jest szansa na refleksję i pytanie co dalej. Doświadczenie dziekana Rady OIRP w Warszawie dało mi przestrzeń do wielu rozmów i sformułowanie płynących z nich wniosków. Mówię więc: tak, na najbliższym Krajowym Zjeździe Radców Prawnych będę ubiegał się o funkcję prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych.
Jacy są dziś radcowie prawni? Co ich boli?
Jesteśmy różnorodni i z tej wartości można czerpać: z doświadczeń starszych, z entuzjazmu młodszych pokoleń. Sięgać do potencjału każdej z izb. Otwarcie zawodu, podwojenie w ostatnim dziesięcioleciu liczby radców prawnych wymusza silniejszą konkurencję we własnym gronie i z innymi zawodami. Radzimy sobie z wyzwaniami rynku i mamy odpowiedź na zmieniające się potrzeby klientów, ale zmiany na rynku i w sposobie funkcjonowania rozwiniętych społeczeństw znajdują odbicie w nastrojach także u nas. Automatyzacja procesów i rozwój informatyki, zapowiedź przejmowania niektórych czynności przez programy oparte na algorytmie to nie futurystyka, lecz nieodległa przyszłość.
A samorząd? Wystarczy, gdy będzie pobierał składki i dbał o szkolenie?