„Prokuratura wykonuje zadania w zakresie ścigania przestępstw oraz stoi na straży praworządności” – to świetnie znana każdemu polskiemu prokuratorowi treść art. 2 prawa o prokuraturze. Przepis ten, co prawda nie szczegółowo, bo od tego są dalsze regulacje ustawy, dobrze oddaje zakres i cel ciężkiej pracy polskich śledczych. Jednak nie wszyscy prokuratorzy wykonują swoje obowiązki rzetelnie zgodnie z obowiązującymi przepisami. A to prosta droga do tego, żeby ze ścigającego stać się ściganym.
Mowa o postępowaniach dyscyplinarnych, które w ubiegłych latach mogły kojarzyć się opinii publicznej bardziej z walką polityczną w środowisku prokuratorskim niż z wyciąganiem odpowiedzialności za rzeczywiste przewinienia służbowe. Nie oznacza to jednak, że prokuratorzy nie są karani dyscyplinarnie za przewlekłe postępowania, zaniedbania służbowe, czy pospolite wykroczenia lub przestępstwa. Wystarczy wspomnieć chociażby opisaną przez nas niedawno sprawę prokurator z Pucka, która odrabiała podpisy, fałszowała dokumenty w postępowaniach karnych i posługiwała się nimi, żeby ukryć swoje błędy.
Czytaj więcej
Jeszcze trzy lata temu wśród kar dyscyplinarnych orzekanych wobec śledczych dominowały upomnienia...
Sprawy dyscyplinarne prokuratorów. Łagodniejsze kary w pierwszym roku nowego rządu
O karach w takich sprawach decyduje co do zasady w pierwszej instancji Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym. Jeszcze przed objęciem władzy przez PiS prawnicy twierdzili, że sądy dyscyplinarne u prokuratorów są zbyt pobłażliwe dla swoich. Zmiana miała nastąpić po przejęciu prokuratury przez ekipę Zbigniewa Ziobry. Sprawdziliśmy, jak karani są prokuratorzy obecnie.
Z danych przekazanych przez Prokuraturę Krajową wynika, że w ubiegłym roku do Sądu Dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym wpłynęły 34 wnioski o rozpoznanie sprawy dyscyplinarnej. To o cztery wnioski więcej niż w 2023 r., czyli ostatnim roku kierowania prokuraturą przez Zbigniewa Ziobrę.