Karol Nawrocki: Ja zostanę prezydentem. Nie ma drugiego scenariusza

Karol Nawrocki powiedział w Kanale Zero, że ma możliwość obudzenia tych, którzy żyjąc w polaryzacji między PiS i PO, i nawet mimo stosowanej przez niego „mocnej retoryki", otworzą się na kandydata, który jest bezpartyjny.

Publikacja: 16.04.2025 21:01

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Foto: PAP, Marian Zubrzycki

amk

Krzysztof Stanowski, gospodarz Kanału Zero i kandydat w wyborach prezydenckich, spytał Nawrockiego o to, jak wygrywa się „casting na kandydata na prezydenta”, dlaczego prezes PiS Jarosław Kaczyński właśnie jego wskazał jako potencjalnego następcę Andrzeja Dudy. Nawrocki odparł, że głównym jego atutem było to, że nie należał do żadnej partii prezydenckiej, a jest to zaleta w sytuacji tak głębokich podziałów i wojny polsko-polskiej, gdy Polskę „trzeba ratować”.

Czytaj więcej

Sondaż CBOS: 4 proc. wyborców Karola Nawrockiego nie poprze go w II turze

Wybory prezydenckie. Nawrocki chce „obudzić żyjących w polaryzacji”

- Wynikało to zapewne ze świadomości i sukcesów, i błędów, które wydarzyły się w ciągu ośmiu lat i poszukiwania nowej drogi dla Polski. Myślę, że ta bezpartyjność, ale też przekonanie o tym, że właściwie całe życie służyłem państwu polskiemu – bo i efekty tej pracy były przez środowisko PiS doceniane - zdecydowały o moim wyborze, że wytrzymam dla Polski to, w czym obaj uczestniczymy – kampanię prezydencką - mówił Nawrocki.

Dopytywany, na czym ma polegać zaleta jego bezpartyjności, skoro jego działania w kampanii także mocno polaryzują opinię publiczną, kandydat popierany przez PiS stwierdził, że polega ona na możliwości obudzenia tych, którzy żyjąc w tej polaryzacji między PiS i PO, i nawet mimo stosowanej przez niego „mocnej retoryki, otworzą się na kandydata, który jest bezpartyjny”.

„Kandydat obywatelski” mówił też, że jest rozczarowany wzorem obecnej polityki, gdzie politycy przechodzą „od teczki do teczki”, a on się zastanawia, „kiedy słuchają ludzi”. 

Czytaj więcej

Aleksander Kwaśniewski: Mentzen byłby trudniejszym przeciwnikiem dla Trzaskowskiego w drugiej turze

„Przychodzę z chrześcijańskim miłosierdziem”

Pytany, kim będzie po wyborach, Nawrocki odpowiedział bez wahania: - Prezydentem państwa polskiego. Dodał, że batalia o prezydenturę jest dla Polski ważna, a on nie chciałby, aby wyglądała tak, jak wygląda dziś, żeby „system się dopiął”.  - Dlatego nie ma zupełnie drugiego scenariusza, ja zostanę prezydentem państwa polskiego - powiedział.

Nawrocki zapowiedział, że po wygranych wyborach pomoże Donaldowi Tuskowi spełnić jego obietnice z kampanii wyborczej w 2023 roku, na przykład podwyższenie kwoty wolnej od podatku. - Rząd PiS podwyższył ją z 3 tysięcy z kawałkiem do 30 tysięcy, Donald Tusk w 100 konkretach obiecał 60 tysięcy. Pomogę Donaldowi Tuskowi zrealizować to, co obiecał - zapowiedział Nawrocki.

Oświadczył także, że „przychodzi z chrześcijańskim miłosierdziem”, aby zatrzymać złe tendencje, które chce wprowadzić „kierowany joystickiem" przez Tuska Rafał Trzaskowski.

Krzysztof Stanowski, gospodarz Kanału Zero i kandydat w wyborach prezydenckich, spytał Nawrockiego o to, jak wygrywa się „casting na kandydata na prezydenta”, dlaczego prezes PiS Jarosław Kaczyński właśnie jego wskazał jako potencjalnego następcę Andrzeja Dudy. Nawrocki odparł, że głównym jego atutem było to, że nie należał do żadnej partii prezydenckiej, a jest to zaleta w sytuacji tak głębokich podziałów i wojny polsko-polskiej, gdy Polskę „trzeba ratować”.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Polski samozwaniec stworzył własną gwardię. „Gotów poświęcić życie dla prezydenta”
Polityka
Szymon Hołownia o papieżu Franciszku: Kiepski polityk, dobry proboszcz
Polityka
Rafał Trzaskowski nawiązuje do śmierci papieża Franciszka. Mówi, co łączy wiarę z polityką
Polityka
Kampania prezydencka będzie krótsza po śmierci papieża Franciszka
Polityka
Wielkanoc to polityczna pauza. Ale przy stole kampania wyborcza toczy się dalej