Swietłana Petrenko, rzeczniczka prasowa Rosyjskiego Komitetu Śledczego oficjalnie poinformowała, że w wyniku wybuchu zginęło co najmniej 13 osób, a przynajmniej 50 odniosło obrażenia. Większość z ofiar to nastolatkowie. Chwilę później Siergiej Aksjonow, szef rosyjskiej administracji na Krymie, podał jednak nowe dane. Według jego informacji podczas eksplozji i strzelaniny zginęło 18 osób. Dziewiętnasta ofiara zmarła w szpitalu.
Spośród rannych, którzy trafili do szpitala, około 30 osób może potrzebować transportu do placówek medycznych w Symferopolu i Krasnodarze. Sześcioro rannych jest w ciężkim stanie - informuje TASS.
Szpitale na całym półwyspie przygotowały w sumie 92 miejsca na potrzeby ofiar zdarzenia.
Domniemany napastnik miał zastrzelić się po zdetonowaniu bomby. - Był studentem czwartego roku na uczelni. Jego ciało zostało znalezione w bibliotece na drugim piętrze - powiedział Aksjonow o 18-latku.
Drugi ładunek wybuchowy znaleźli saperzy podczas przeszukiwania budynku przy rzeczach napastnika. Bomba została unieszkodliwiona.