Specjalistyczna firma przeprowadziła badania bloków, które stoją niedaleko stadionu poznańskiego Lecha.
Mieszkańcy dziesięciopiętrowych wieżowców skarżyli się, że doping na meczach wprawia ich budynki w drgania. Po raz pierwszy bloki zatrzęsły się podczas meczu Ligi Europejskiej między Lechem Poznań a Red Bullem Salzburg, kiedy na trybunach zasiadło ponad 41 tysięcy kibiców. Potem drgania były jeszcze odczuwalne w czasie ligowej potyczki Lecha z Zagłębiem Lubin, choć widzów na stadionie pojawiło się o połowę mniej.
Inspektor nadzoru budowlanego zalecił badania sejsmografem. Przeprowadzono je tuż przed, a potem podczas meczu Lecha z Manchesterem City.
Ich wyniki zaprezentowano wczoraj. – W czasie meczu poziom drgań był wyraźnie większy. Nie przekroczył jednak normy, osiągnął poziom 58 proc. dopuszczalnych wartości – mówi Jerzy Sternal z firmy Ekoanalityka. – Drgania są wyraźnie odczuwalne, mają więc wpływ na komfort życia mieszkańców. Nie są jednak dla nich niebezpieczne. Nic nie wskazuje również na to, by mogły stanowić zagrożenie dla samych budynków.
Na tym jednak sprawa się nie zakończy. – W przyszłym tygodniu zwrócę się do prezesa spółdzielni mieszkaniowej Grunwald, by na bieżąco sprawdzał stan techniczny budynków, w których wystąpiły drgania. Prawo budowlane mówi, że przegląd powinien być przeprowadzany raz na rok, ale w tym wypadku chciałbym dostawać informacje częściej – powiedział Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Poznaniu.