Tusk mówił, że nieformalny szczyt, który rozpoczyna się w Brukseli to „być może pierwszy tego typu test na solidarność i jedność UE” w sytuacji, gdy „mamy do czynienia z serią niespodzianek i zaskoczeń ze strony najbliższego sojusznika”, czyli Stanów Zjednoczonych. Premier mówił o tym po nałożeniu przez cła 25-procentowych ceł na towary z Kanady i Meksyku, 10-procentowych ceł na towary z Chin i po zapowiedzi Trumpa, że nałoży cła również na towary z Unii Europejskiej.
Donald Tusk: Musimy opiekować się relacjami z USA, ale musimy też mieć poczucie godności
- Rozmawiałem dłużej z naszymi skandynawskimi, bałtyckimi przyjaciółmi, z premier Danii. Wiadomo w jak skomplikowanej sytuacji znalazła się Dania. Tutaj Europa musi wykazać dużo zdrowego rozsądku, spokoju, odpowiedzialności. Musimy umieć opiekować się naszymi relacjami z USA, ale musimy też mieć poczucie własnej siły, godności, i musimy być zjednoczeni – dodał Tusk. Wzmianka o Danii nawiązuje do wypowiedzi Donalda Trumpa, który chciałby przejęcia przez Stany Zjednoczone kontroli nad Grenlandią, która – obecnie jako autonomia – jest od kilkuset lat częścią królestwa Danii.
Czytaj więcej
Po wprowadzeniu 25-procentowych ceł na towary z Meksyku i Kanady oraz 10-procentowych ceł na towary z Chin, Donald Trump wypowiedział się w sprawie konsekwencji rozpoczętej właśnie wojny handlowej dla obywateli USA.
- Warto robić wszystko co możliwe, by w sytuacji zagrożenia rosyjskiego, również chińską ekspansją, nie pokłócić się między sojusznikami. Polska będzie tym państwem, które będzie nawoływało do zdrowego rozsądku i ostrożności. Ale musimy też głośno i wyraźnie powiedzieć, że wszystkie próby prowadzenia wojen celnych, handlowych, to totalne nieporozumienie. To byłby jeden z najokrutniejszych paradoksów, gdybyśmy dziś wdepnęli, jako sojusznicy, w bezsensowny konflikt – przestrzegł premier. Polska jest w tym półroczu krajem sprawującym przewodnictwo w Unii Europejskiej.