Polscy emigranci bankrutują na Wyspach

Polacy na Wyspach coraz częściej nie radzą sobie z długami. Jak Tomek, który opowiedział nam swoją historię

Publikacja: 21.04.2011 01:44

Tamiza

Tamiza

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Tomek (imię zmienione) blisko dwa lata temu pod Londynem otworzył polskie minidelikatesy. Interes szedł świetnie, więc mężczyzna pomyślał o kolejnym skierowanym do Polaków biznesie. Ze wspólnikiem otworzył biuro księgowo-doradcze.

Kilka miesięcy później za namową kolegi wszedł w spółkę z lokalnym pubem, w którym organizował polskie wieczory. Aby rozreklamować swoje przedsięwzięcia, drukował  broszury z ogłoszeniami. Wszystko finansował z dostępnych przedsiębiorcom kredytów i pożyczek, a także posługując się kartami kredytowymi.

– Wszystko skomplikowała sytuacja osobista – opowiada Tomek. – Narzeczona zaszła w ciążę, był kosztowny ślub, a z domu wynajmowanego wspólnie ze znajomymi przenieśliśmy się do osobnego mieszkania. Potem pojawiło się dziecko, a ja musiałem na to wszystko zarobić...

Koszty wynajmu lokali, opłacenia pracowników i rachunków stale rosły. Gdy po raz pierwszy banki odmówiły realizacji czeków, jakie ze wspólnikiem wystawili pracownikom, dziurę w budżecie postanowili załatać pieniędzmi z kolejnego kredytu.

– Czując kłopoty, kolega wycofał się ze spółki, żądając rzekomo wypracowanego zysku. Zostałem sam z długami. Na księgowych nie było mnie stać. Zamknięcie biura, a potem sklepu nic dało, bo za zerwanie umów najmu lokali obciążono mnie karami finansowymi – wspomina.

W tym czasie o zaległe pieniądze upomniała się drukarnia, a pracownicy o pobory. Skrzynkę Polaka zapełniły wezwania do zapłaty i pisma od firm windykacyjnych. W sumie dług Tomka sięgnął blisko 30 tys. funtów. Żonę z dzieckiem odesłał więc do Polski, a sam ogłosił bankructwo. – Gdyby o kolejne pożyczki nie było tak łatwo, pewnie wciąż miałbym dobrze prosperujący sklep – stwierdza.

Polscy emigranci coraz częściej wpadają w pułapkę zadłużenia i ogłaszają bankructwo. Do doradców finansowych oferujących pomoc w języku polskim zgłaszają się na ogół dopiero, gdy mają do oddania już 20 – 30 tys. funtów. Szansa na spłatę zobowiązań jest wtedy niewielka.

Jak twierdzą nasi rozmówcy z firm doradczych, wielu emigrantów wydaje więcej, niż zarabia. Podpierają się ogólnodostępnymi kredytami, kartami kredytowymi i tzw. shopping card, dzięki którym można robić zakupy na raty.

Gdy nie są w stanie spłacać zobowiązań, sięgają zaś po tzw. pay day loans – czyli szybkie kredyty gotówkowe udzielane przez prywatne firmy. Ich oprocentowanie waha się od 340 do nawet 1000 proc. w skali roku.

Coraz częściej o bankructwo wnioskują też ci, których długi są dość niewielkie, do 3 – 4 tys. funtów, choć w takiej sytuacji firmy doradcze rekomendują negocjacje z wierzycielami i rozłożenie długu na niskie raty – nawet po kilka funtów tygodniowo.

Z danych firm doradczych pomagających Polakom wynika, że w 2010 r. liczba polskich bankructw wzrosła o 20 proc.

O ogłoszenie bankructwa może w Wielkiej Brytanii wnioskować sam zainteresowany lub wierzyciel, któremu jest on winien minimum 750 funtów. Procedura trwa dwa – trzy miesiące. Bankrut musi opłacić koszty sądowe – ok. 600 funtów, jego wartościowe rzeczy mogą zostać sprzedane, a dane ogłoszone w lokalnej prasie.

Bankructwo można na Wyspach ogłosić kilkakrotnie. Bankrutem jest się przez rok. Konsekwencje, np. odmowa kredytu czy sprzedaży na raty, mogą potrwać nawet do 15 lat.

 

Tomek (imię zmienione) blisko dwa lata temu pod Londynem otworzył polskie minidelikatesy. Interes szedł świetnie, więc mężczyzna pomyślał o kolejnym skierowanym do Polaków biznesie. Ze wspólnikiem otworzył biuro księgowo-doradcze.

Kilka miesięcy później za namową kolegi wszedł w spółkę z lokalnym pubem, w którym organizował polskie wieczory. Aby rozreklamować swoje przedsięwzięcia, drukował  broszury z ogłoszeniami. Wszystko finansował z dostępnych przedsiębiorcom kredytów i pożyczek, a także posługując się kartami kredytowymi.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!