– W lipcu dostaliśmy upomnienie i właśnie odwołujemy się do sądu administracyjnego w Wilnie – mówi autorka tekstu Edyta Maksymowicz. Po trzech takich krytycznych notach media spotykają kary finansowe. Ale już samo upomnienie uniemożliwia portalowi ubieganie się o dotacje państwowe – usłyszeli dziennikarze.
– Chodzi o nasze dobre imię. Opublikowaliśmy list otwarty do władz Litwy, który napisali w grudniu przedstawiciele Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie i opatrzyliśmy go komentarzem, zapowiadając włączenie się do akcji zbierania podpisów. Uznano, że skłamaliśmy – mówi Edyta Maksymowicz. Rodzice zaś protestowali przeciw nowym przepisom, które – ich zdaniem – pogarszają sytuację szkolnictwa mniejszości na Litwie.
Inspektor Zita Zamžickiene ze Służby Etyki Dziennikarskiej uznała, że publikacja jest nierzetelna, bo nie podaje argumentów innych niż opinie polskich rodziców. Informacja o karze dla portalu została ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Decyzję o upomnieniu inspektor podjęła po skardze Kazimierasa Garšvy, prezesa Stowarzyszenia Vilnija, nacjonalistycznej organizacji często występującej przeciw Polakom. Napisał on, że Wilnoteka wznieca waśnie narodowościowe.
– Nawet samo takie upomnienie to dyskryminacja – nie ma wątpliwości Łukasz Abgarowicz z PO, wiceszef Senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.
– Nie wyobrażam sobie, by w Polsce nakładano państwowe kary za choćby najbardziej krytyczny artykuł. Jestem zwolennikiem twardszego stanowiska wobec Litwy, trzeba się upominać o interesy mniejszości.