Polscy dziennikarze zapłacą za krytykę litewskich przepisów

Portal Wilnoteka został upomniany przez Służbę Etyki Dziennikarskiej na Litwie za artykuł o polskich szkołach

Publikacja: 18.08.2011 02:27

Polscy dziennikarze zapłacą za krytykę litewskich przepisów

Foto: wilnoteka.lt

– W lipcu dostaliśmy upomnienie i właśnie odwołujemy się do sądu administracyjnego w Wilnie – mówi autorka tekstu Edyta Maksymowicz. Po trzech takich krytycznych notach media spotykają kary finansowe. Ale już samo upomnienie uniemożliwia portalowi ubieganie się o dotacje państwowe – usłyszeli dziennikarze.

– Chodzi o nasze dobre imię. Opublikowaliśmy list otwarty do władz Litwy, który napisali w grudniu przedstawiciele Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie i opatrzyliśmy go komentarzem, zapowiadając włączenie się do akcji zbierania podpisów. Uznano, że skłamaliśmy – mówi Edyta Maksymowicz. Rodzice zaś protestowali przeciw nowym przepisom, które – ich zdaniem – pogarszają sytuację szkolnictwa mniejszości na Litwie.

Inspektor Zita Zamžickiene ze Służby Etyki Dziennikarskiej uznała, że publikacja jest nierzetelna, bo nie podaje argumentów innych niż opinie polskich rodziców. Informacja o karze dla portalu została ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Decyzję o upomnieniu inspektor podjęła po skardze Kazimierasa Garšvy, prezesa Stowarzyszenia Vilnija, nacjonalistycznej organizacji często występującej przeciw Polakom. Napisał on, że Wilnoteka wznieca waśnie narodowościowe.

– Nawet samo takie upomnienie to dyskryminacja – nie ma wątpliwości Łukasz Abgarowicz z PO, wiceszef Senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.

– Nie wyobrażam sobie, by w Polsce nakładano państwowe kary za choćby najbardziej krytyczny artykuł. Jestem zwolennikiem twardszego stanowiska wobec Litwy, trzeba się upominać o interesy mniejszości.

Portal Wilnoteka został założony wiosną 2010 roku, jest dofinansowywany przez Senat RP przy udziale fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Co miesiąc na jego strony wchodzi od 30 do 40 tysięcy czytelników.

– Żądanie, by w liście otwartym rodziców i redakcyjnej opinii była jakaś druga strona, jest absurdalne. Według europejskiej konwencji praw człowieka, która obowiązuje także Litwę, autorzy publikacji mają prawo do swobody wyrażania opinii – twierdzi dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN.

Z inspektor Zamžickiene nie udało się nam skontaktować.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!