W ferworze kampanii wyborczej umknął nam bardzo ważny fakt polityczny – zniknięcie dwóch formacji politycznych, które szturmem weszły do Sejmu w 2015 roku i miały stanowić alternatywę dla PO i PiS. Chodzi tu oczywiście o Nowoczesną oraz Kukiz'15. Czyżbyśmy wbrew powszechnemu mniemaniu byli zadowoleni z duopolu partii Kaczyńskiego i Schetyny i wcale się on nam nie nudził? Bo jeśli „antysystemowcy" z Nowoczesnej i Kukiz'15 będą 13 października startować z list Koalicji Obywatelskiej i PSL, to może jednak rządzący świadomością Polaków układ z przeszłości wcale nie jest im tak wstrętny?
Gorycz porażki
Cztery lata temu Nowoczesna i Kukiz'15 pokonały próg 5 proc. i wprowadziły nowych posłów na Wiejską. W sumie było ich aż 70 – ugrupowanie Pawła Kukiza liczyło 42 posłów i posłanek, a partia Ryszarda Petru – 28. Niezły wynik, jak na debiutantów. Rockowy muzyk epatował świeżością i niósł ze sobą obietnicę zmiany, a były ekonomista wydawał się lepszą wersją UW, UD, KLD i samej Platformy.
Po wejściu do Sejmu notowania obu podmiotów szybko rosły i wydawało się, że ich liderzy będą w następnych latach znaczącymi postaciami życia politycznego. Obecnie pierwszy z nich kończy żywot w objęciach partii, którą sam określał jako zorganizowaną grupę przestępczą, a drugi błąka się na marginesie sceny politycznej, nie został wystawiony przez żadną z opozycyjnych partii i samotnie przeżywa gorycz porażki. Jak do tego doszło?
Scenariusze, które doprowadziły do tego, że zarówno Nowoczesna, jak i Kukiz'15, są dziś bytami jedynie wirtualnymi, są nieco odmienne, ale łączy je jedno – niedojrzałość polityczna lidera. Obie formacje były budowane na osobistym autorytecie założycieli, ich popularności i charyzmie – i w obu przypadkach okazało się to budowaniem na piasku. Petru i Kukiz zawiedli oczekiwania swoich wyborców i nie sprostali zadaniom, które postawiło przed nimi życie polityczne. Nie chcieli się pogodzić z tym, że polityka jest specyficznym rzemiosłem, odrębną dziedziną życia – i jako taka ma swoje prawa.
Należą do nich: mozolne budowanie struktur, przestrzeganie zasad rządzących większymi grupami społecznymi, znajomość swoich zwolenników i współpracowników, umiejętność budowania dużych zespołów ludzkich, wsłuchiwanie się w nastroje społeczne.