Na horyzoncie pojawiły się też takie ryzyka, jak Brexit czy recesja w USA. W wyniku narastającej niepewności swoje prognozy gospodarcze obcięły największe instytucje finansowe, jak Fed, EBC i Bank Światowy. Na tym tle stabilne prognozy dla polskiej gospodarki mogą się w większości wydawać „nudne".
Możemy się bowiem spodziewać podobnego tempa wzrostu polskiego PKB jak w poprzednim roku: nieco słabszego na początku 2016 r., mocniejszego pod koniec. Spowolnieniu dynamiki inwestycji towarzyszyć powinno przyspieszenie dynamiki spożycia indywidualnego związanego z uruchomieniem w połowie roku rządowego programu 500+. Trwające ożywienie gospodarcze spowoduje dalszy spadek stopy bezrobocia, poniżej 9 proc. na koniec br., a dobra kondycja polskiego eksportu powinna zrekompensować wzrost importu związanego ze zwiększoną konsumpcją. W rezultacie, wraz ze stopniowym napływem środków europejskich, powinno to pozwolić utrzymać bilans obrotów bieżących na nieznacznie niższym poziomie niż w zeszłym roku.