Kto chce unowocześnienia urzędów, aby obywatel mógł w nich załatwić swoje sprawy przez komputer? Wszyscy. Dlatego rząd 10 lipca br. przyjął projekt ustawy o e-administracji. Ponieważ dotyczy ona różnych urzędów, to trzeba było równocześnie zmienić wiele ustaw. I w takim właśnie złożonym projekcie ukryto zmianę idącą już w zupełnie innym kierunku. Ma powstać wielka baza danych o kondycji finansowej przedsiębiorstw, złożona z dokumentów dostarczanych przez biegłych rewidentów. Wszystkie tajemnice handlowe mogą stracić ochronę. Kontrowersyjny przepis dodano do projektu jako „wrzutkę”, z nikim nie konsultowaną. Gdy po artykułach w „Rz” sprawa wyszła na jaw, ostro zaprotestowała Rada Przedsiębiorczości, nazywając ten projekt e-inwigilacją. Wtedy rząd zaczął sugerować, że się z tych zamiarów częściowo wycofa.