W ubiegłym tygodniu Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wydała wyrok ws. Fedotova i inni p. Rosji. Skargę złożyły trzy pary jednopłciowe, których zawiadomienia o zawarciu małżeństwa zostały odrzucone przez rosyjskie urzędy, a sądy krajowe podtrzymały decyzje. Stosunkiem 14 głosów do trzech skład orzekający wskazał, że art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, chroniący prawo do życia prywatnego i rodzinnego, nakłada na państwa strony konwencji obowiązek prawnego uznania związków osób tej samej płci. Dotyczy to wszystkich członków Rady Europy, nie tylko Rosji (która zresztą od września 2022 r. nim nie jest).
Ostatni dzwonek
– Polska powinna przestrzegać całości orzecznictwa ETPC, a więc również wyroków wydanych w sprawach dotyczących innych państw stron konwencji – tłumaczy adwokat Paweł Knut, specjalizujący się w ochronie praw osób LGBT. – Standard wytyczony przez Trybunał w konkretnej sprawie wiąże bowiem inne państwa. We wtorkowym wyroku przeciwko Rosji Trybunał potwierdził ten standard. Państwa muszą się liczyć z tym, że bierność w uregulowaniu tej kwestii może zakończyć się przegraniem sprawy i stwierdzeniem naruszenia konwencji. Wyrok jest ostatnim dzwonkiem dla polskich władz, aby wprowadzić niezbędne przepisy zabezpieczające pary tej samej płci – dodaje adwokat.
Kampania Przeciw Homofobii uznaje wyrok za przełomowy, gdyż wyposaża on społeczność LGBT+ i środowisko prawnicze w konkretne argumenty do dalszej walki o równe prawa, zarówno w postępowaniach przed ETPC, jak i sądami krajowymi.
– Jednocześnie nie możemy zapomnieć, że choć wyrok jest obowiązujący, to ETPC nie posiada twardych narzędzi, aby wymusić jego implementację na danym kraju – mówi Anna Maria Linczowska, prawniczka Kampanii Przeciw Homofobii. – Dlatego naszym zadaniem, jako społeczeństwa obywatelskiego i organizacji pozarządowych, jest wywieranie presji na rządzie w celu implementacji tego orzeczenia do polskiego porządku prawnego – dodaje. Jak podkreśla, projekty odpowiednich aktów prawnych są już gotowe.
Jarosław Jagura z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że choć już teraz jesteśmy zobowiązani do wprowadzenia określonych standardów, sytuacja się zmieni, jeśli zapadną podobne wyroki w odniesieniu do Polski.