Rząd otworzył hotele, kina, a nawet dyskoteki. A po korytarzach sądów administracyjnych nadal hula wiatr. Sądownictwo administracyjne nie chce się otworzyć na obywateli?
Wojciech Mazur: Chce, i to bardzo. Choć nie będę ukrywał, że pandemia i związane z nią zagrożenia odcisnęły także na nim swoje piętno. Po pierwszej fali sądy administracyjne wprowadziły bardzo restrykcyjne zasady sanitarne. Sale rozpraw zostały wyposażone w szyby ochronne, wprowadzono pomiar temperatury, a publiczność mogła śledzić przebieg rozpraw na monitorach. W trzeciej fali Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) i wojewódzkie sądy administracyjne (WSA), w tym sąd w Warszawie, musiały „zamknąć się" na obywateli. Sprawy były rozstrzygane na posiedzeniach niejawnych. Obecnie sytuacja jest na tyle stabilna, że przygotowywaliśmy się do odmrożenia. Niestety, nasze plany, tak jak plany pozostałych sądów administracyjnych, pokrzyżował ustawodawca.