Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z 26 stycznia 2015 roku (sygn. akt II Ca 774/14).
Adam B. został pogryziony przez owczarka niemieckiego sąsiadki, gdy wraz ze swoim psem rasy bokser wyszedł na spacer w wigilijny wieczór. Pogryzienie było dotkliwe: Adam B. upadł obok szarpiących się czworonogów. Leżącego znalazł sąsiad wracający do domu. Próbował rozdzielić psy uderzając atakującego owczarka, ale ten nie zareagował. Uciekł do domu dopiero wtedy, gdy sąsiad użył gazu pieprzowego.
Co istotne, właścicielka agresywnego owczarka w ogóle nie zareagowała na zdarzenie. Nie udzieliła pomocy pogryzionemu, nie poinformowała go, czy jej pies był szczepiony, nie wyszła nawet przed dom. Wezwanym na miejsce policjantom tłumaczyła, że najwyraźniej ktoś zapomniał zamknąć furtkę w ogrodzeniu.
Policja ukarała ją 50-złotowym mandatem. Stwierdziła też, że Adam B. ma trzy rany kłute nogi, a jego pies - ślady pogryzienia w okolicy tylnych nóg i odbytu. Chirurg na pogotowiu już profesjonalnie stwierdził u poszkodowanego masywny krwiak w mięśniu czterogłowym uda prawego z punktowymi ranami przedniej i tylnej powierzchni skóry kolana prawego. Przez miesiąc Krzysztof N. odczuwał ból na tyle silny, że zażywał leki przeciwbólowe.
Kto chowa zwierzę, ten musi go pilnować
Sąd Rejonowy, do którego Adam B. wniósł powództwo o odszkodowanie przypomniał przepisy kodeksu cywilnego, zgodnie z którymi ten, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy leż zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Chociażby jednak osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie zawiniła, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania sianu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.