Według tych samych źródeł ostateczna decyzja dotycząca przyszłości tego przewoźnika nie została jeszcze podjęta. Jedyna odpowiedź, jaką można uzyskać w PGL to ta, że nie komentują negocjacji przed ich zakończeniem. Planowo miały one znaleźć swój finał do końca kwietnia 2020 r.
Reuters powołując się na anonimowe, ale dobrze poinformowane źródła napisał, że PGL postawiła takie warunki, które - zdaniem niemieckiego rządu - były niemożliwe do spełnienia, domagając się między innymi wielomilionowych gwarancji finansowych. W tej sytuacji cała transakcja najprawdopodobniej nie dojdzie do skutku - uważa agencja.
Jeśli rzeczywiście dojdzie do nacjonalizacji linii, to zmiana właściciela nie będzie na długo, ponieważ rząd w Berlinie jest zdeterminowany, aby ponownie znaleźć kupca na Condora. Poczeka z tym jednak, aż wygaśnie epidemia koronawirusa, która drastycznie obniżyła notowania wszystkich przewoźników.
Condor już teraz jest obciążeniem dla niemieckiego budżetu. Po skorzystaniu ze wsparcia państwa w wysokości 380 mln euro po bankructwie właściciela, biura podróży Thomas Cook, a teraz jeszcze po zapaści na rynku przewozów lotniczych oraz w turystyce potrzebuje do przetrwania dalszego wsparcia. Tym razem ma to być 200 mln euro – jak podał w ostatni piątek „Der Spiegel”.
Jak na razie Condor informuje, że nadal jest w kontakcie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami i ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. Komentarza odmawia również niemieckie Ministerstwo Gospodarki.