Pod względem łącznej liczby autobusów nie mamy sobie równych: według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA na koniec 2021 r. mieliśmy zarejestrowanych ponad 126,5 tys. sztuk. To znacznie więcej niż we Włoszech, Francji czy Niemczech. Z tego prawie 107 tys. liczyło sobie ponad dziesięć lat, a średnia wieku dla całego parku wyniosła 16 lat. Pod tym względem „ustępujemy” jedynie Rumunii (tam autobusy mają średnio 20 lat) oraz Grecji (19 lat).
Kiepskiej kondycji całego autobusowego parku nie są w stanie zmienić pojazdy kupowane przez operatorów komunikacji miejskiej – tu unijne fundusze pozwoliły odnowić tabor oraz wprowadzić na linie w miastach dużą liczbę autobusów z ekologicznym napędem, zwłaszcza elektrycznym. Zupełnie inaczej jest w przewozach międzymiastowych, które – w zamierzeniu rządu – mają prowadzić do zmniejszenia poziomu wykluczenia komunikacyjnego. Jak podaje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), w pierwszych dwóch miesiącach 2023 r. zarejestrowano jedynie dziewięć autobusów międzymiastowych. Z kolei według branżowego serwisu TransInfo w całym ubiegłym roku były to 33 pojazdy.
Zdaniem Piotra Rachwalskiego, prezesa Przedsiębiorstwa Komunikacji Metropolitalnej i byłego szefa PKS w Słupsku, przy utrzymaniu obecnego tempa zakupów fabrycznie nowych autobusów pozamiejskich czas wymiany tej części parku sięgałby kilkuset lat. – Bez pomocy publicznej transport będzie się nadal kurczył – ostrzega Rachwalski.
Czytaj więcej
Według ministra sprawiedliwości i szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro, samochody elektryczne będą dla Polaków zbyt drogie. Podczas pobytu w Jaworznie dodał, że suwerenność energetyczna to też energia z węgla.
Obecny stan rzeczy ma konserwować – zdaniem ekspertów – rządowy Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA), komunikacyjna proteza finansowa mająca przyczyniać się do zmniejszania komunikacyjnego wykluczenia, w praktyce wspierająca taborowo rynek wtórny.