Według CNN, tankowce zostały sprzedane przez europejskich właścicieli firmom na Bliskim Wschodzie i w Azji po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W tzw. flocie cieni rosyjski agresor wykorzystuje też tankowce należące do firm irańskich i wenezuelskich.
Czytaj więcej
Co najmniej 23 mln ton rosyjskiej ropy przepompowano zaledwie kilkanaście kilometrów od greckich wybrzeży - i to tylko w pierwszych tygodniach tego roku. To tylko wierzchołek gigantycznego systemu przemytu, jaki Kreml buduje, żeby podratować budżet.
„Kto jest właścicielem i operatorem wielu z tych jednostek, pozostaje zagadką. Ponieważ handel rosyjską ropą stał się bardziej złożony w ciągu ostatniego roku, wielu zachodnich spedytorów wycofało swoje usługi. Pojawili się nowi, mało znani gracze, w niektórych przypadkach zaangażowane były firmy-słupy z Dubaju lub Hongkongu. Niektórzy kupowali sprawne tankowce od Europejczyków, podczas gdy inni odkupywali stare jednostki, które w przeciwnym razie mogłyby trafić na złomowisko” - pisze CNN Business.
W większości przypadków jednostki te wyłączają system automatycznej identyfikacji (AIS), który pozwala określić wymiary i trasę, więc ich śledzenie jest praktycznie niemożliwe. Niewidoczna flota zyskała więc na znaczeniu, ponieważ Moskwa stara się unikać współpracy z zachodnimi spedytorami, a klienci w Chinach i Indiach zastępują tych w Europie.
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej Chiny zwiększyły import rosyjskiej ropy średnio do 1,9 miliona baryłek dziennie w 2022 roku, co stanowi wzrost o 19 proc. w stosunku do 2021 roku. Indie zwiększyły zakupy jeszcze gwałtowniej, odnotowując wzrost o 800 proc. do średnio 900 tys. baryłek dziennie.