Z pierwszych ustaleń śledztwa podjętego w 2021 r. wynika, że firma Manufacturing Process Specification (MPS) z Brindisi albo jej poprzedniczka, która zbankrutowała Processi Speciali produkowały wadliwe części w latach 2016-21. Podejrzane elementy tytanowe zamontowano w kadłubach 35 dreamlinerów. W raporcie dodano, że produkcja była też przeznaczona do modelu cargo B767, który teraz stanowi podstawę samolotów-cystern KC-46 dla lotnictwa wojskowego USA - pisze Reuter. Śledztwo ma ustalić, czy MPS albo jej poprzedniczka produkowała wadliwe komponenty, które mogły zagrozić bezpieczeństwu w powietrzu.
Czytaj więcej
W listopadzie Boeing przekazał klientom 34 samoloty i dostał zamówienia na 109 B737 MAX.
Boeing temu zaprzeczał, teraz powtórzył, że żeglowność tych samolotów nie ucierpiała, ale odmówił skomentowania dokumentu prokuratury z Mediolanu. - Trwa obecnie nasza ocena, nie jest to sprawa wywołująca zagrożenie dla bezpośredniego bezpieczeństwa lotu - stwierdził przedstawiciel koncernu.
W październiku Boeing podał, że niektóre części do dreamlinera dostarczone przez MPS były niewłaściwie produkowane przez ostatnie 3 lata, dołożyły się do innych problemów technicznych tych samolotów. Bezpośrednim klientem MPS była też firma Leonardo, która oświadczyła wcześniej, że padła też ofiarą źle wykonanej jej specyfikacji.
Wstępny raport prokuratury, o którym podał „Corriere della Sera” pojawił się w kilka dni po poleceniu przez prokuratorów konfiskaty komponentów do B787 w zakładzie firmy Leonardo w Grottaglie, na południu Włoch. MPS był do bieżącego roku poddostawcą dwóch sekcji, nr 44 i 46. elementów kadłuba dreamlinera produkowanych przez Leonardo.