Eksperci oceniają, że czarny rynek obejmuje około 10 procent wszystkich transakcji handlowych. Początków tego boomu fachowcy upatrują w latach 90., kiedy dokonały się dwie ważne rewolucje – w polityce i technologii. Pierwsza, uwalniając rynek, zatarła granice państw i umożliwiła swobodny przepływ kapitału oraz ludzi. Druga sprawiła, że nielegalne towary, jak np. broń, można było nabywać w cyberprzestrzeni, bez większego ryzyka. Bankowość elektroniczna sprzyja także nielegalnemu obracaniu pieniędzmi – ich transfer przez granicę stał się prostą sprawą. Organizacje przestępcze są dziś świetnie zakonspirowanymi siatkami.
Dziś jednym z krajów, w których podrabiane towary wytwarza się na masową skalę, są Chiny. Wielu klientów chce kupować jak najtaniej i nie przeszkadza im nabywanie podróbek markowych torebek czy butów. Sprzedawcy posiadają nawet katalogi, z których można wybrać towary. W zakonspirowanych magazynach w Hongkongu zaopatrują się hurtownicy z całego świata – od handlarzy żyletek, aż po sprzedawców części zamiennych do samochodów. Producenci uznanych światowych marek wysyłają do Chin tysiące agentów, by walczyć z kradzieżą. Trzeba było wielomiesięcznych zabiegów, by właściciela jednej z fabryk podrabianych torebek aresztować i skazać na sześć lat więzienia.
We współczesnym świecie na masową skalę rozwinął się przemyt. ONZ szacuje, że najszybciej rośnie handel ludźmi, który przynosi rocznie ok. 30 mld dolarów zysku. Dzięki niemu bogaci się także neapolitańska kamorra, która stała się znakomicie prosperującym międzynarodowym kartelem obecnym także w naszej części Europy. Zarabia w ciągu roku 120 mld dolarów – więcej niż jakakolwiek legalna włoska organizacja. Neapol zaś stał się jedną ze stolic przemytu jako jeden z największych portów przeładunkowych i tym samym miejscem największego szmuglu nielegalnych ładunków.
Wysoką pozycję na liście zyskownych towarów zajmują farmaceutyki. Autorzy filmu pokazują chałupnicze wytwarzanie tysięcy podróbek drogich lekarstw w niewielkim warsztacie w Bogocie. Nie tylko nie trzymają receptury, ale często zawierają trujące składniki. Świetnie sprzedają się przez Internet. W filmie opowiada o tym człowiek, który prowadząc „amatorską działalność”, zarobił na tym procederze w ciągu roku... milion dolarów.
Szara strefa – czarny rynek