Wyjaśnienia wymaga sam tytuł muzycznego widowiska. Mahagonny wymyślili Bertolt Brecht i kompozytor Kurt Weill, twórcy, którzy odcisnęli znaczące piętno na XX-wiecznym teatrze. Historia o zbudowanym na pustyni mieście Mahagonny, gdzie można była zabawić się przez siedem niedziel w tygodniu, to jeden z ich najważniejszych utworów scenicznych, pochodzi z niego słynny „Alabama Song” wykonywany potem przez Doors, Davida Bowie i wielu innych wokalistów.
Bertolt Brecht pierwszy przestrzegał Niemców
Lewicowy w poglądach Brecht pisał sztuki o wyraźnych akcentach społecznych, czasami wręcz dydaktyczne. W musicalu-operze o Mahagonny odbijało się życie Niemców, którzy po klęsce I wojny światowej szukali zapomnienia w kabaretach, jazzie, seksie we wszelkich możliwych konfiguracjach, w narkotykach. Czym to się skończyło w 1933 roku, powszechnie wiadomo. W „Historii i upadku miasta Mahagonny” Bertolt Brecht przed tym przestrzegał.
Czytaj więcej
Teatr Studio zaprasza na "Sąd ostateczny" Ödöna von Horvátha w reżyserii Agnieszka Glińskiej. Dla naszych czytelników mamy podwójne zaproszenia na spektakle grane dzisiaj i jutro
Krystian Lada, pomysłodawca i twórca premiery w Teatrze Studio sięgnął do pierwotnego pomysłu Brechta i Weilla, którzy najpierw stworzyli po prostu cykl pieśni, nadając im angielsko-niemiecką nazwę – Songspiel. Trzyaktową rozbudowaną dramaturgicznie opowieść stworzyli później.
Songspiel wykorzystał w Teatrze Studio Krystian Lada. Uwolnił „Mahagonny” od kontekstu historycznego sprzed 100 lat i od moralizatorstwa Brechta. Postaci są niedookreślone, a przez to uniwersalne. To odwieczne typy ludzkie, portrety tych, którzy sądzą, że życie może być ciągłą zabawą w rożnych aspektach, nawet politycznych.