Premiera w Teatrze Studio. Warszawa jest pazerna jak dawne Mahagonny

Premierą w Teatrze Studio Bartosz „Fisz” Waglewski staje do rywalizacji z Bertoltem Brechtem jako współautor „Mahagonny. Ein Songspiel/Afterparty”, pragnąc udowodnić, że dzisiejsza Warszawa jest miastem wszelkich uciech niczym dawne Mahagonny.

Publikacja: 17.12.2024 04:47

„Mahagonny.Ein Songspiel/Afterparty” w reżyserii Krystiana Lady w Teatrze Studio

„Mahagonny.Ein Songspiel/Afterparty”, Teatr Studio

„Mahagonny.Ein Songspiel/Afterparty” w reżyserii Krystiana Lady w Teatrze Studio

Foto: Natalia Kabanow

Wyjaśnienia wymaga sam tytuł muzycznego widowiska. Mahagonny wymyślili Bertolt Brecht i kompozytor Kurt Weill, twórcy, którzy odcisnęli znaczące piętno na XX-wiecznym teatrze. Historia o zbudowanym na pustyni mieście Mahagonny, gdzie można była zabawić się przez siedem niedziel w tygodniu, to jeden z ich najważniejszych utworów scenicznych, pochodzi z niego słynny „Alabama Song” wykonywany potem przez Doors, Davida Bowie i wielu innych wokalistów.

Bertolt Brecht pierwszy przestrzegał Niemców

Lewicowy w poglądach Brecht pisał sztuki o wyraźnych akcentach społecznych, czasami wręcz dydaktyczne. W musicalu-operze o Mahagonny odbijało się życie Niemców, którzy po klęsce I wojny światowej szukali zapomnienia w kabaretach, jazzie, seksie we wszelkich możliwych konfiguracjach, w narkotykach. Czym to się skończyło w 1933 roku, powszechnie wiadomo. W „Historii i upadku miasta Mahagonny” Bertolt Brecht przed tym przestrzegał.

Czytaj więcej

Teatr Studio - Sąd Ostateczny wg Ödöna von Horvátha

Krystian Lada, pomysłodawca i twórca premiery w Teatrze Studio sięgnął do pierwotnego pomysłu Brechta i Weilla, którzy najpierw stworzyli po prostu cykl pieśni, nadając im angielsko-niemiecką nazwę – Songspiel. Trzyaktową rozbudowaną dramaturgicznie opowieść stworzyli później.

Songspiel wykorzystał w Teatrze Studio Krystian Lada. Uwolnił „Mahagonny” od kontekstu historycznego sprzed 100 lat i od moralizatorstwa Brechta. Postaci są niedookreślone, a przez to uniwersalne. To odwieczne typy ludzkie, portrety tych, którzy sądzą, że życie może być ciągłą zabawą w rożnych aspektach, nawet politycznych.

W Teatrze Studio Krystian Lada urządził klub fitness

Ciekawy okazał się pomysł scenograficzny Krystiana Lady, który wykonawców umieścił w klubie fitness. Śpiewają, nie przerywając ćwiczeń na urządzeniach do biegania, bo przecież współczesny człowiek nie ustaje na moment w pędzie ku doskonałości. Wokalnie wszyscy radzą sobie dobrze, choć kiedy pojawia się Ewa Błaszczyk i śpiewa „Alabama Song” muzycznie spektakl wznosi się na inny poziom.

Najbardziej zaskakuje muzyka Kurta Weilla, choć napisana 100 lat temu, to wciąż brzmi świeżo i nowocześnie, intrygując brzmieniami i rozwiązaniami harmonicznymi. Spadkobiercy kompozytora nie pozwalają zresztą na żadne odstępstwa od oryginału, a dyrygująca rozbudowanym jak na teatr dramatyczny zespołem Liliana Krych zadbała o to, by był to Weill stuprocentowo autentyczny.

Kiedy pojawia się Ewa Błaszczyk i śpiewa „Alabama Song”, muzycznie spektakl wznosi się na inny poziom.

„Mahagonny. Ein Songspiel” w oryginale nie miał wyrazistego finału. W Teatrze Studio przechodzi więc płynnie w „Afterparty”. Muzykę do tej części skomponowała Kasia Głowicka, teksty napisał Bartosz „Fisz” Waglewski. Ludzkie charaktery skrótowo nakreślone w utworze Brechta nabierają współczesnego, bardziej konkretnego wymiaru.

Kasia Głowicka nie stara się naśladować Weilla, podąża własnym torem. Zaciekawia nieujawniana przez nią niezbyt często we innych kompozycjach łatwość tworzenia melodii, którą tu łączą z typowymi dla niej klimatami.

Czytaj więcej

Bartek Waglewski „Fisz”: Mam dość tolerowania toksycznych sytuacji

Bartosz „Fisz” Waglewski i jego współcześni bohaterowie

„Fisz”, który w swoich tekstach chciał nadać wyrazisty, zindywidualizowany rys mieszkańcom współczesnej metropolii takiej jak Warszawa, zaczął ostro. Ciekawie zabrzmiały zwierzenia Marzyciela (tenor Albert Memeti), świetny jest drapieżny song domagającej się ciągłego zainteresowania Influencerki „Tak to ja” (fenomenalna Natalia Rybicka). Ma klasę rozżalenie kobiety Rozwiedzionej (Ewa Błaszczyk), przebłyski drapieżności są w tekstach Biznesmana (Michał Dembiński) i Polityka (Dominik Bobryk).

Stopniowo jednak „Fisz” stracił ostrość, jego refleksje stały się nazbyt oczywiste. W przedstawieniu zaczętym jak u Hitchcocka napięcie opada, a końcowy morał, jaki widz może sobie wysnuć, że pazerność, wieczne pożądanie i pogoń za utopią prowadzą do rozgoryczenia, poznaliśmy już u Brechta.

Wyjaśnienia wymaga sam tytuł muzycznego widowiska. Mahagonny wymyślili Bertolt Brecht i kompozytor Kurt Weill, twórcy, którzy odcisnęli znaczące piętno na XX-wiecznym teatrze. Historia o zbudowanym na pustyni mieście Mahagonny, gdzie można była zabawić się przez siedem niedziel w tygodniu, to jeden z ich najważniejszych utworów scenicznych, pochodzi z niego słynny „Alabama Song” wykonywany potem przez Doors, Davida Bowie i wielu innych wokalistów.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Teatr
Monika Strzępka i Maciej Nowak zainspirowali serial „Udar” Pawła Demirskiego. Nowak dyrektorem Narodowego?
Teatr
Teatr. Magnetyczna Danuta Stenka w miłosnej tragedii kaszubskiej „Wòlô Bòskô”
Teatr
Gejowska bojówka w roli głównej. Grand Prix Boska Komedia'24 dla „Fobii”
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Materiał Promocyjny
Mamy olbrzymi problem dziury w budżecie NFZ. Tymczasem system prywatny gwarantuje pacjentom coraz lepszą dostępność