Jarosława Kaczyńskiego, umierającego na kozetce, żegna czule najwierniejszy przyjaciel, czyli Donald Tusk.
Taką scenę - o marzeniu Polaków, ale też zgodną z tezą, że najwięksi polityczni wrogowie najwięcej korzystają z polaryzacji, którą generują, pokazali na krakowskim festiwalu Boska Komedia reżyser Jędrzej Piaskowski i dramatopisarz Hubert Sulima w autorskim spektaklu „Persona. Ciało Bożeny” z Teatru Zagłębia w Sosnowcu.
„Persona. Ciało Bożeny”, Tusk i Kaczyński
Można było po scenicznym Jarosławie i Donaldzie oczekiwać więcej, ale i tak duet stworzył jeden z ciekawszych spektakli roku, który manifestacyjnie prostymi środkami analizuje najważniejsze polskie tematy.
Piasecki i Sulima zaczerpnęli tytuł z trylogii zaplanowanej przez Krystiana Lupę w stołecznym Dramatycznym – tej słynnej ze skandalu z udziałem Joanny Szczepkowskiej, która pokazała pupę i zahajlowała reżyserowi.
W Dramatycznym, po znakomitych spektaklach o Simone Weil i Marylin Monroe, trzecia część trylogii nie doszła do skutku. W sosnowieckim przedstawieniu jeden z aktorów powtarza gesty Szczepkowskiej, a pomysł duetu na spektakl jest przewrotny: to Lupa wypiął się na sosnowiecki teatr po roku mętnych prób i przed premierą wyjechał, zostawiając zespół na lodzie.