Wystarczy sięgnąć po wyniki oglądalności, by przekonać się, że widzowie Teatru TV znikają.
W latach 1980–2000 każdy ze spektakli oglądało średnio 27 procent widzów, dziś publiczność poniedziałkowego Teatru TV to niespełna 2 procent publiczności – tak mówią dane Nielsen Audience Measurement. Oznacza to, że średnia widownia wszystkich 30 pokazanych w TVP 1 spektakli wyniosła 237 tys. osób.
Czytaj więcej
Festiwal Dwa Teatry Teatru PR i Teatru TVP był równie przygnębiający jak poziom spektakli prezentowanych w tym sezonie telewizyjnej widowni.
W mniej odległych czasach, sezonie 2019/2020, najchętniej oglądany spektakl, czyli „Powołanie” Pawła Woldana, zgromadził przed telewizorami 841 tys. widzów. Jego powtórkę w tym sezonie obejrzało ponad 342 tys. widzów i był to drugi wynik w poniedziałkowym, sztandarowym paśmie Teatru TV. Prześcignął go jedynie „Słomkowy kapelusz” zrealizowany w 1995 roku przez Jerzego Gruzę. Obejrzało go 343 tys. widzów. Z tych danych wynika jasno, że premierowe spektakle nie wzbudziły zainteresowania.
Mąż dyrektorki
Miało być inaczej. U progu sezonu zapowiadano: „Romantyzm to czas arcydzieł polskiego dramatu, a jubileusz 200-lecia wydania »Ballad i romansów« Adama Mickiewicza, inicjujących umownie tę epokę, oraz trwający Rok Romantyzmu Polskiego stanowią doskonałą okazję do odświeżenia romantycznego rekwizytorium na scenie”.