"Salvini i jego ideologiczni sojusznicy, mogą używać nacjonalistycznej retoryki, by zmobilizować swoją bazę, kiedy są w opozycji, ale dowiedli też, że są pragmatyczni" - pisze Clarkson.
"Jako członkowie rządów prawicowi populiści są mniej chętni do obalania UE (...), bardziej chcą wykorzystać system UE dla swojej korzyści, dostosowując ją do swojej agendy" - twierdzi autor artykułu.
Clarkson jako przykład podaje spór między UE a Włochami na temat włoskiego budżetu. "Nawet jeśli (Salvini) potępiał presję ze strony Brukseli jako antydemokratyczne mieszanie się (w sprawy Włoch), stworzył włoskiemu ministrowi finansów Giovanniemu Trii przestrzeń do wypracowania porozumienia z UE" - pisze.
"Wynik: budżet, który pozwala Salviniemu na realizację jego obietnic wyborczych, jednocześnie zmuszając jego niewygodnego partnera koalicyjnego - antyestablishmentowy Ruch Pięciu Gwiazd - do wycofania się z ich obietnicy wprowadzenia uniwersalnego dochodu podstawowego" - zauważa Clarkson.
Clarkson zwraca następnie uwagę, że dotychczas socjaldemokraci, zieloni czy liberałowie z automatu uważali prawicowych populistów za siły antyunijne, tymczasem nie są gotowi na to jak poradzić sobie z populistami , którzy mogą współistnieć z UE, lub wykorzystywać ją dla swoich celów.