Andruchowycz: Janukowycz woli stracić konta, niż ustąpić

Za późno na sankcje. Wcześniej Janukowycz miał dużo do stracenia, teraz nic – mówi ukraiński pisarz Jurij Andruchowycz.

Aktualizacja: 20.02.2014 07:01 Publikacja: 19.02.2014 19:45

Jurij Andruchowycz, najbardziej znany pisarz ukraiński, poeta, eseista, tłumacz. Mieszka w Iwano-Fra

Jurij Andruchowycz, najbardziej znany pisarz ukraiński, poeta, eseista, tłumacz. Mieszka w Iwano-Frankiwsku (przedwojennym Stanisławowie)

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

Rz: Jeździ pan teraz między miastami zachodniej Ukrainy. Jak reagują ludzie na wydarzenia w Kijowie?

Jurij Andruchowycz:

Atakowali budynki milicji, służby bezpieczeństwa, prokuratury i lokalnej administracji. Właściwie we wszystkich miastach na zachodzie Ukrainy są one z powrotem pod kontrolą powstańców. Dzisiaj w nocy obserwowałem w Iwano-Frankiwsku, jak ludzie zajęli komisariat milicji, a potem stojący obok budynek SBU. W tym drugim było paru oficerów, którzy od środka próbowali strzelać, celowali w ludzi strumieniami wody z okien. A potem uciekli. Jak ludzie weszli do środka, to okazało się, że wszystko jest zdemolowane. Prawdopodobnie jak funkcjonariusze służby bezpieczeństwa uciekali, to niszczyli meble.

Czy Ukraińcy z zachodu ruszają na pomoc Majdanowi?

Co chwilę jakieś transporty szykują się do wyjazdu. Ale im bliżej Kijowa, tym więcej różnych przeszkód na drogach, ciężarówki postawione w poprzek, nie mówiąc już o posterunkach milicji drogowej. Ale ludzie się jakoś przedzierają. Jadą lasami, bocznymi drogami. Przybywa ludzi na Majdanie.

Boi się pan, że to się skończy jeszcze większym rozlewem krwi czy nawet wojną domową?

Oczywiście, trzeba się bać. Taka perspektywa jest całkiem realna. Ale strach nic nie pomoże. Jeśli schowasz się w domu, to przetrwasz do jutra, a wtedy przyjdą po ciebie. Trzeba więc wychodzić na ulice.

Dlaczego we wtorek doszło do rozlewu krwi? Janukowycz czuje się tak silny, bezkarny?

I silny, i bezkarny. Decyzję, która mogła zapaść we wtorek w parlamencie, czyli powrót do dawnej konstytucji, odbiera jako śmiertelne niebezpieczeństwo dla siebie. Tak długo, jak Majdan stał w swoich granicach, on to jakoś tolerował. Ale jak Majdan ruszył pod parlament, żeby wywierać wpływ na deputowanych partii Janukowycza, a wśród nich było 30–40 takich, których głosy mogły zaważyć na wyniku – dał prawdopodobnie rozkaz użycia broni.

Do czego jest jeszcze zdolny Janukowycz?

Nie wiem, gdzie są granice. Chyba uświadamia sobie, że utrata władzy będzie oznaczała bardzo poważną odpowiedzialność karną.  Dlatego myślę, że ten człowiek nie zna granic.

Jak to wszystko może się skończyć?

Gdybym wiedział... Chciałbym, żeby się skończyło minimalnymi stratami, ale już teraz mamy ich tyle, że prawdopodobnie nie da się wstrzymać odwetu.

Myśli pan, że będą ataki odwetowe ze strony przeciwników Janukowycza?

Mogą być, przecież jesteśmy w sytuacji, gdy ludzie są zmuszeni bronić życia swojego i swoich bliskich. Ciągle jest jednak nadzieja, że we wszystkich regionach ludzie wystąpią przeciw władzy. To byłby taki drugi front, bardzo potrzebny.

Także na wschodzie?

Tak. Tam już tak było parę tygodni temu. Okazało się, że zebrało się ich zbyt mało, żeby utrzymać kontrolę. To była tylko pierwsza fala. Przed nami następne.

W Europie zaczęło się na poważnie mówić o sankcjach. To nie pomoże?

Myślę, że to już nie pomoże.  Trzeba to było robić wtedy, gdy Janukowycz zdecydował się nie podpisywać umowy z Unią Europejską. Teraz sprawy zaszły za daleko. Czym są dla władz sankcje? Będą siedziały przy Rosji.

Oligarchowie mają konta za granicą, wyjeżdżają na wakacje, zakupy. Mogą to stracić.

Może to zadziała na jakichś oligarchów. Ale oni już prawdopodobnie nie decydują o niczym. ?Teraz krajem rządzi Janukowycz i „rodzina", czyli dosłownie jego rodzina, oraz najbliżsi współpracownicy, tacy jak szef MSW, czyli i milicji.

Żadnych nadziei mimo sankcji?

To zależy, jakie sankcje. Jeśli chodzi tylko o zakaz wjazdu, to nie za bardzo wierzę w skuteczność. Jeśli o poważne paraliżowanie przepływów finansowych, to może coś zdziałają. Społeczeństwo przez cały czas zwracało się o sankcje do Zachodu. Musiało zginąć ze stu ludzi, aby na poważnie zaczęto mówić o sankcjach. Wcześniej Janukowycz jeszcze miał coś do stracenia, teraz nie. Będzie wolał poświęcić konta na Zachodzie, niż pójść na ustępstwa.

Mam nadzieję, że pan się myli.

Może.

Rz: Jeździ pan teraz między miastami zachodniej Ukrainy. Jak reagują ludzie na wydarzenia w Kijowie?

Jurij Andruchowycz:

Pozostało 97% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 938
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 937
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 936
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 935
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 934