Aktualizacja: 21.11.2024 20:51 Publikacja: 19.09.2024 04:30
Na zdjęciu z drona fala kulminacyjna na Odrze w Oławie (woj. dolnośląskie)
Foto: PAP/Maciej Kulczyński
Przez ostatnie dni południowo-zachodnią Polskę zalewa powódź porównywalna z tą, która zdarzyła się w roku 1997.
Wtedy kosztowała życie 56 ofiar i spowodowała straty sięgające 2,3 proc. ówczesnego PKB. Na jaw wyszły gigantyczne zaniedbania w zakresie gospodarki wodnej, zły stan nieremontowanych od lat instalacji i zbiorników retencyjnych, a także fundamentalne błędy w doktrynie ochrony przeciwpowodziowej. Zawiodło na całej linii państwo: słabo działały służby ratunkowe, policja stała bezradna wobec grupy mieszkańców podwrocławskich wsi, którzy wdarli się na wały i nie pozwolili zalać pustych polderów (w związku z czym woda zalała centrum Wrocławia, powodując straty kilka tysięcy razy większe), a nieświadomy powagi sytuacji premier Cimoszewicz najpierw pojechał na umówione od dawna spotkanie z niemieckim kanclerzem, a potem wystąpił publicznie z tezą, że ludzie powinni byli ubezpieczyć swoje domy (tezą całkowicie słuszną, ale niekoniecznie zręczną w sytuacji, kiedy pół Dolnego Śląska znalazło się pod wodą).
GUS opublikował właśnie dane na temat stanu polskiej gospodarki w II kwartale. I nie są to wcale dane bardzo optymistyczne, choć na pierwszy rzut oka mogą się takie wydawać.
Raty kredytów wyższe nawet o połowę? Choć prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest dziś wysokie, nie jest on jednak niemożliwy.
Homo oeconomicus zaczął być prezentowany jako „bezduszna" i „agresywna" maszyna do kalkulowania kosztów i korzyści, działająca wedle zasady, że ekonomiczny cel, czyli maksymalizacja własnych korzyści, uświęca środki.
Nikt od 20 lat tak bardzo nie nakręcił wzrostu cen w Polsce, jak pandemia pod rękę z lekceważącą inflację Radą Polityki Pieniężnej.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Analiza skutków rządów 50 populistycznych liderów, w różnych okresach i krajach, wykazała, że ich ambitne plany kończą się nieodmiennie trwałym spowolnieniem wzrostu.
Inwestorzy dobrze przyjęli ogłoszone w czwartek wyniki największego polskiego ubezpieczyciela. Jego akcje na warszawskiej giełdzie zyskały na zamknięciu notowań blisko 7 proc., podstawowe indeksy około 1,5 proc.
Najnowsze dane GUS wskazują na kolejne pogorszenie bieżących nastrojów u polskich konsumentów. Swoją obecną sytuację finansową oceniamy najlepiej w historii badania, ale w przyszłość patrzymy z niepokojem.
W Europie nowych magazynów buduje się mniej niż w poprzednich latach, ale i tak w Polsce powstaje ich najwięcej.
W wynikach PZU widać wprawdzie katastrofalną powódź na południu Polski, ale spadek zysku jest wyraźnie niższy od tego, którego obawiali się analitycy. Za nieco ponad tydzień poznamy strategię Grupy PZU na lata 2025-27.
1 867 rodzin z Dolnego Śląska otrzymało pieniądze na remont i odbudowę domu po powodzi - podaje RMF FM zaznaczając, że nie wszyscy są zadowoleni. Chodzi nie tylko o kwoty wsparcia, ale też klucz oceny szkód. Poszkodowani boją się, że nie zdążą wykorzystać pomocy do końca roku.
Jest czwartek, 21 października, a w najnowszym odcinku „Twój Biznes” Bartłomiej Kawałek podsumowuje najważniejsze wydarzenia gospodarcze.
Polska ma problem z wiarygodnością ekonomiczną, zwłaszcza dotyczącą finansów publicznych, stabilności pieniądza, praworządności i respektowania zobowiązań międzynarodowych.
Marną sytuację przewoźników drogowych potwierdzają statystyki sprzedaży opon, na które zapotrzebowanie cały czas maleje. Na szczęście spadki wyhamowują.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas