Czy poziom życia w UE jest niższy niż w USA?

Mimo wyższego PKB per capita w Stanach Zjednoczonych, jakość życia przeciętnego obywatela Unii Europejskiej może być bardziej stabilna i przewidywalna, zwłaszcza pod względem dostępu do ochrony zdrowia, edukacji czy świadczeń socjalnych.

Publikacja: 07.03.2025 06:24

Marta Postuła

Marta Postuła

Foto: Materiały prasowe

W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się raporty, komentarze i opinie sugerujące, że Europa w XXI wieku staje się „gospodarczym skansenem” w porównaniu do Stanów Zjednoczonych, nie wspominając już o Chinach czy – szerzej – o całym regionie Azji Południowo-Wschodniej, dokąd stopniowo przesuwa się centrum światowej gospodarki. Jeśli spojrzeć wyłącznie na najpopularniejszy wskaźnik, jakim jest tempo wzrostu PKB, takie twierdzenie wydaje się w pełni uzasadnione. Warto jednak zadać sobie pytanie w szerszej perspektywie – gdzie dziś znajduje się Europa? Jakie są jej perspektywy na przyszłość? 

Według danych MFW udział Unii Europejskiej w globalnym PKB, skorygowanym według parytetu siły nabywczej, wyniósł w 2023 roku 14,7 proc. Oznacza to, że w ciągu ostatnich 20 latach zmniejszył się o 5,7 punktu procentowego – z poziomu 20,4 proc. w 2004 roku.

Udział w globalnym PKB (PP)

Foto: materiały autorki

I marnym pocieszeniem jest to, że udział PKB Stanów Zjednoczonych w globalnej gospodarce w tym samym okresie spadł z 19,6 proc. do 15,0 proc., czyli zmniejszał się nieznacznie wolniej. Prawdziwym „czarnym koniem” otwartej gospodarki i globalizacji okazały się Chiny, które w 2023 roku osiągnęły 18,7-proc. udział w globalnej gospodarce, podczas gdy w 2004 roku wynosił on zaledwie 8,2 proc.. Warto zastanowić się, jakie kluczowe czynniki wpłynęły i nadal wpływają na te zmiany.

Innowacje technologiczne

Stany Zjednoczone pozostają globalnym liderem w dziedzinie innowacji, szczególnie w sektorach takich jak biotechnologia, technologie informacyjne oraz sztuczna inteligencja. Firmy takie jak Apple, Google, Amazon czy SpaceX odgrywają kluczową rolę w napędzaniu wzrostu gospodarczego. Unia Europejska również stawia na innowacje, jednak jej gospodarka jest bardziej zdywersyfikowana, z silnym naciskiem na zielone technologie i zrównoważony rozwój.

Analizując wydatki na badania i rozwój (R&D), widać wyraźną różnicę między USA a UE. W Stanach Zjednoczonych wzrosły one z 340 mld dol. w 2005 roku do około 900 mld dol. w 2023 roku, co oznacza wzrost o 164 proc. Skumulowany roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) w tym okresie wynosi około 5,1 proc. Dla porównania, w Unii Europejskiej wydatki na R&D wzrosły z 225 mld dol. w 2005 roku do 408 mld dol. w 2023 roku, co stanowi wzrost o 82 proc., przy średnim CAGR na poziomie 3,4 proc.

Oznacza to, że nie tylko absolutny poziom wydatków na R&D w USA jest znacznie wyższy niż w UE, ale również tempo ich wzrostu jest znacznie większe. W konsekwencji luka w nakładach na badania i rozwój między tymi dwoma regionami systematycznie się pogłębia, co w dłuższej perspektywie może mieć istotne konsekwencje dla konkurencyjności europejskiej gospodarki.

Wielkość rynku wewnętrznego

W Stanach Zjednoczonych uczestnicy rynku korzystają z jednego języka, wspólnej waluty oraz spójnych regulacji federalnych. Ułatwia to handel i prowadzenie działalności gospodarczej, zwiększając tym samym efektywność ekonomiczną. Unia Europejska, mimo większej populacji (447 mln wobec 338 mln w USA), charakteryzuje się niższym PKB, co wynika zarówno z różnic w dochodach między państwami członkowskimi, jak i z barier regulacyjnych.

Wspólny rynek UE umożliwia swobodny przepływ towarów i usług, jednak różnice kulturowe oraz językowe (24 języki urzędowe) stanowią istotne wyzwanie dla pełnej integracji. Dodatkowo Unia Europejska nadal zmaga się z barierami regulacyjnymi – zarówno na poziomie unijnym, jak i poprzez niejednolite przepisy krajowe. To sprawia, że prowadzenie i skalowanie biznesu w UE jest trudniejsze niż w USA, gdzie przedsiębiorstwa mogą szybciej rozwijać swoją działalność na całym rynku bez konieczności dostosowywania się do różnorodnych regulacji krajowych.

Polityka gospodarcza

Stany Zjednoczone i Unia Europejska reprezentują dwa odmienne modele gospodarcze i społeczne, które wpływają zarówno na atrakcyjność inwestycyjną, jak i jakość życia obywateli. USA stawiają na niskie podatki dla przedsiębiorstw oraz elastyczność rynku pracy, co sprzyja przyciąganiu inwestycji zagranicznych i pobudza wzrost gospodarczy. Z kolei Unia Europejska koncentruje się na redystrybucji dochodów, ochronie socjalnej i regulacjach mających na celu zmniejszenie nierówności. Choć sprzyja to stabilności społecznej i równości, podnosi koszty prowadzenia działalności gospodarczej.

Przykładem tych różnic może być poziom obciążeń podatkowych. Średnia stawka podatku CIT, uwzględniając łącznie podatek federalny i stanowy, w USA jest zbliżona do średniej unijnej. Warto jednak zauważyć, że niektóre państwa UE, takie jak Irlandia, stosują znacząco niższe stawki CIT. Bardziej widoczne różnice pojawiają się w obciążeniach podatkowych poza CIT – szacuje się, że w 2023 roku w USA wynosiły one średnio 7–10 proc. zysków brutto lub 2–3 proc. przychodów, podczas gdy w UE było to około 20–25 proc. zysków brutto lub 5–7 proc. przychodów.

Dodatkowym czynnikiem zmniejszającym konkurencyjność europejskiej gospodarki są regulacje mające na celu zmniejszenie nierówności. Choć ich celem jest poprawa warunków życia pracowników, często ograniczają elastyczność rynku pracy i zwiększają koszty zatrudnienia.

Przykładem jest poziom płacy minimalnej – w 2023 roku we Francji wynosiła ona 11,65 euro za godzinę, a w Niemczech 12 euro, podczas gdy federalna płaca minimalna w USA to 7,25 dol. (około 6,9 euro). Według danych Eurostatu średni koszt pracy w Unii Europejskiej w 2023 roku wynosił 30,2 euro za godzinę. Dla porównania, według danych Bureau of Labor Statistics, średni koszt pracy w USA w tym samym roku wynosił 27,5 euro, czyli około 26,2 euro. Różnice te wskazują na wyższe koszty pracy w Europie, co w połączeniu z rozbudowanymi regulacjami może ograniczać konkurencyjność unijnej gospodarki na tle Stanów Zjednoczonych.

Demografia

USA mają wyższy przyrost naturalny i są krajem imigracyjnym, co wpływa na wzrost liczby ludności i siły roboczej. UE zmaga się ze starzejącym się społeczeństwem (22 proc. społeczeństwa to osoby 65+) i niskim przyrostem naturalnym. Ogranicza to długoterminowy wzrost gospodarczy.

W okresie 2004-2023 liczba ludności w UE wzrosła o 20 mln do 448 mln, podczas gdy w USA o 40 mln do 333 mln osób). Liczba osób w wieku produkcyjnym w 2023 r. stanowiła w USA ok. 67 proc. populacji, podczas gdy w UE odsetek ten wynosił 58,4 proc. W ostatnich 20 latach w UE zanotowano średni roczny spadek o 0,23 proc. liczby osób w wieku produkcyjnym, podczas gdy w USA w tym samym okresie liczba osób w wieku produkcyjnym wzrastała (głównie na skutek imigracji) średniorocznie o 0,58 proc.

Czego nam nie mówi PKB?

Udział PKB w globalnej gospodarce jest istotnym wskaźnikiem, świadczącym o sile ekonomicznej danego kraju lub regionu. Nie jest jednak najlepszym miernikiem poziomu życia jego obywateli. Aby uzyskać pełniejszy obraz, warto zamiast samego PKB analizować PKB per capita. Pozwala on na lepsze porównanie standardu życia mieszkańców różnych krajów.

Dodatkowo, aby zachować porównywalność między gospodarkami o różnych poziomach cen, należy uwzględnić korektę według parytetu siły nabywczej (PPP). Dzięki temu możliwe jest bardziej precyzyjne określenie realnej siły nabywczej obywateli i poziomu ich dobrobytu.

PKB per capita (PPP), w tys. dol.

Foto: materiały autorki

Dynamika PKB per capita

Dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego wskazują, że w ostatnich 20 latach Stany Zjednoczone i Unia Europejska rozwijały się w podobnym tempie pod względem PKB per capita skorygowanego o parytet siły nabywczej (PPP). W USA wartość tego wskaźnika wzrosła w tym okresie o 32,3 proc., osiągając poziom 58,6 tys. dol. w 2021 roku. W UE wzrost wyniósł 30 proc., co przełożyło się na PKB per capita na poziomie 45,4 tys. dol. w 2021 roku. Jednak w ujęciu nominalnym dystans pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską nieco się zwiększył. W 2004 roku PKB per capita w USA był o około 26,9 proc. wyższy niż w UE, natomiast w 2023 roku różnica ta wzrosła do 29,2 proc.

Co istotne, głównym motorem wzrostu PKB per capita w Unii Europejskiej były gospodarki krajów, które dołączyły do Wspólnoty po 2004 roku. W tzw. „starej Unii” wzrost ten był znacznie wolniejszy. Na przykład w Polsce w latach 2004–2023 PKB per capita wzrósł o 103,6 proc., podczas gdy w Niemczech jedynie o 25,4 proc.

Dane te są ściśle skorelowane z dynamiką produktywności. Najwyższy jej wzrost odnotowano w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, takich jak Polska czy Rumunia, co było związane z napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych, transferem technologii oraz procesem transformacji gospodarczej regionu. Jednak pomimo dynamicznego wzrostu, PKB per capita w Polsce nadal stanowi mniej niż 50 proc. tego wskaźnika dla Niemiec. Oznacza to, że choć konwergencja postępuje, luka dochodowa wciąż pozostaje istotna.

Poziom życia

Analizując poziom życia obywateli, warto zwrócić uwagę nie tylko na średni dochód, ale także na jego dystrybucję i stopień nierówności dochodowych oraz majątkowych w społeczeństwie. W Unii Europejskiej średni współczynnik Giniego dla rozkładu dochodów w 2023 roku wyniósł 29,6, co wskazuje na stosunkowo równomierny podział dochodów. Polska osiągnęła jeden z najniższych wyników (27), plasując się w grupie krajów o najmniejszych nierównościach. Największe dysproporcje dochodowe w UE odnotowano w Bułgarii (37,2), na Litwie (35,7) i Łotwie (34), co podkreśla istotne różnice między państwami członkowskimi.

Warto jednak zauważyć, że w ciągu ostatnich ośmiu lat w 19 z 27 krajów Unii nierówności dochodowe zmniejszyły się, co świadczy o poprawie sytuacji. W Stanach Zjednoczonych nierówności są znacznie większe – współczynnik Giniego w 2023 roku wyniósł 41,3, a w niektórych stanach, zwłaszcza na południowym wschodzie, zbliżał się do 50.

Źródła różnic między UE a USA

Różnice w poziomie nierówności dochodowych między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi wynikają z odmiennych modeli społeczno-gospodarczych, polityk publicznych oraz uwarunkowań historycznych. W Unii Europejskiej dominuje model państwa aktywnie przeciwdziałającego nierównościom poprzez progresywne opodatkowanie, transfery socjalne oraz programy wsparcia dla najuboższych. Przykładowo, w krajach skandynawskich, takich jak Dania czy Szwecja, wysoki poziom wydatków socjalnych przekłada się na współczynnik Giniego na poziomie 24–28. Dodatkowo, stosunkowo silne związki zawodowe i regulacje chroniące pracowników (np. płace minimalne, ochrona przed zwolnieniami) również ograniczają rozwarstwienie dochodowe.

W USA system podatkowy jest mniej progresywny, zarówno w zakresie opodatkowania pracy, jak i kapitału. W efekcie znaczna część bogactwa koncentruje się w rękach najbogatszych – szacuje się, że 1 proc. najzamożniejszych Amerykanów kontroluje około 35 proc. majątku.

Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym pogłębianiu nierówności jest postęp technologiczny i globalizacja. Rozwój sektora Big Tech oraz automatyzacja zwiększyły konkurencję dla pracowników o niskich kwalifikacjach, jednocześnie generując ogromne zyski kapitałowe skoncentrowane wśród najbogatszych. Ponadto od lat 80. XX wieku (neoliberalne reformy Ronalda Reagana) nastąpiła deregulacja rynków oraz osłabienie pozycji związków zawodowych – ich członkostwo spadło z 34 proc. w latach 50. do około 10 proc. obecnie.

Większe nierówności dochodowe oraz mniej rozbudowany system zabezpieczeń społecznych niż w Europie sprawiają, że osoby o niskich dochodach w USA są bardziej narażone na trudności finansowe. W efekcie, mimo wyższego PKB per capita w USA, jakość życia w Unii Europejskiej dla przeciętnego obywatela może być bardziej stabilna i przewidywalna, zwłaszcza pod względem dostępu do ochrony zdrowia, edukacji czy świadczeń socjalnych.

Podsumowanie

Pomimo wyzwań, Europa pozostaje jednym z najbogatszych regionów świata. Po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej, PKB per capita w UE jest o około 10 proc. niższy niż w USA. Jednak dzięki modelowi społeczno-gospodarczemu i politykom publicznym Europa skuteczniej ogranicza nierówności dochodowe i zapewnia szerszy dostęp do usług publicznych.

Nie można jednak zakładać, że ten stan utrzyma się bez zmian. W dynamicznie zmieniającej się gospodarce globalnej zarówno UE, jak i USA tracą udział w światowym PKB. Aby utrzymać europejski poziom życia i standardy, konieczne jest podjęcie działań na rzecz zwiększenia konkurencyjności, innowacyjności oraz obniżenia kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.

CV

Marta Postuła

Autorka jest pierwszą wiceprezes BGK

W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się raporty, komentarze i opinie sugerujące, że Europa w XXI wieku staje się „gospodarczym skansenem” w porównaniu do Stanów Zjednoczonych, nie wspominając już o Chinach czy – szerzej – o całym regionie Azji Południowo-Wschodniej, dokąd stopniowo przesuwa się centrum światowej gospodarki. Jeśli spojrzeć wyłącznie na najpopularniejszy wskaźnik, jakim jest tempo wzrostu PKB, takie twierdzenie wydaje się w pełni uzasadnione. Warto jednak zadać sobie pytanie w szerszej perspektywie – gdzie dziś znajduje się Europa? Jakie są jej perspektywy na przyszłość? 

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Prof. Bogumił Kamiński: Bądźmy zwinni w wyścigu AI
Opinie Ekonomiczne
Prof. Tomkiewicz: Jak uwzględnić obronność w regułach fiskalnych?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Przejęcie Kanału Panamskiego w platońskiej jaskini
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Pierwsze strzały?
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Opinie Ekonomiczne
Dr Błędowski o planach Donalda Trumpa: nie każde złoto jasno błyszczy