Prezydent Andrzej Duda zabiega w Brukseli o zwiększenie obecności wojsk sojuszu północnoatlantyckiego w Polsce. Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłaby stała obecność sojuszników w bazach wojskowych.
Prezydent rozmawiał o tym w poniedziałek z sekretarzem NATO Jensem Stoltenbergiem. Po spotkaniu wyraził nadzieję, że planowany na lipiec szczyt sojuszu w Warszawie zdecyduje o wzmocnieniu „potencjału obronności i odstraszania". – Chodzi o to, aby potencjalnemu agresorowi nie opłacało się atakować żadnego z państw NATO – mówił.
Stoltenberg stwierdził, że wzmocnienie wschodniej flanki NATO jest odpowiedzią „na coraz bardziej agresywną Rosję, która prowadzi politykę rozbudowywania potencjału wojskowego" w pobliżu granic sojuszu. – Rosja jest gotowa i chce używać siły, aby zmieniać granice Europy – dodał.
Na razie Polska ma obietnicę utworzenia magazynów NATO, w których będzie zgromadzony sprzęt wojskowy, a także tzw. stałej rotacyjnej obecności natowskich żołnierzy. Z informacji, które otrzymaliśmy w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych (DGRSZ), wynika, że sojusz w tym roku wzmocni swą obecność w Polsce.
Kilka dni temu na krótkie ćwiczenia Amerykanie przywieźli baterię rakiet Patriot. Jednocześnie przyjechał pododdział amerykańskich żołnierzy. – To ok. 150 żołnierzy z 2. Pułku Kawalerii stacjonującego na co dzień w bawarskim Vilseck, dysponują 16 transporterami Stryker – mówi nam ppłk Marek Pietrzak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Do końca lutego będą przebywali w Drawsku Pomorskim, w marcu pojadą na poligon w Wędrzynie, a potem do Nowej Dęby.