Ucieczka z domu weterana pod Władywostokiem

Staruszkowie w nietypowy sposób walczą z nadużyciami władz. Wspierają ich lokalni dziennikarze

Publikacja: 09.06.2011 21:03

Prokuratura nie może jednak utrzymywać, że nie wiedziała o tym, co w Siedankinie się działo, bo jede

Prokuratura nie może jednak utrzymywać, że nie wiedziała o tym, co w Siedankinie się działo, bo jeden z pensjonariuszy Anatolij Jurin – bez nogi, bez wszystkich palców jednej ręki i dwóch drugiej – uciekł z tego domu starców już kilka miesięcy temu. I zanim zamieszkał w redakcji, dotarł aż do Moskwy, gdzie w Kancelarii Prezydenta Federacji Rosyjskiej złożył obszerną skargę

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Korespondencja z Moskwy

– Grozili, że jak nie podpiszę, że w szpitalu psychiatrycznym jestem dobrowolnie, zrobią mi taki zastrzyk, od którego wszystko mnie będzie boleć – mówi do kamery staruszka. Tatiana Famiłowa jest jednym z pięciorga uciekinierów z położonego pod Władywostokiem domu starców, którzy już od miesiąca mieszkają w redakcji lokalnej gazety „Arseniewskije Wiesti".

Gazeta poświęciła ich sprawie kilka artykułów, a gdy to nie pomogło, uciekła się do działania popularnego ostatnio wśród wszystkich walczących w Rosji z korupcją, z nadużyciami władzy czy w ogóle z potężniejszymi od nich siłami. Nagrała relacje uciekinierów na wideo i wrzuciła do Internetu.

Wrzuciła w środę, a już dziś władywostocka prokuratura ogłosiła, że zaczyna dochodzenie w sprawie traktowania pensjonariuszy w domu weterana w Siedankinie. Prokuratura nie może jednak utrzymywać, że nie wiedziała o tym, co w Siedankinie się działo, bo jeden z pensjonariuszy Anatolij Jurin – bez nogi, bez wszystkich palców jednej ręki i dwóch drugiej – uciekł z tego domu starców już kilka miesięcy temu. I zanim zamieszkał w redakcji, dotarł aż do Moskwy, gdzie w Kancelarii Prezydenta Federacji Rosyjskiej złożył obszerną skargę.

Wrócił do Władywostoku i co jakiś czas odwiedzał miejscową prokuraturę, gdzie informowano go, że Kancelaria Prezydenta przesłała jego skargę, i kazano czekać. I tak przez kilka miesięcy, aż do teraz, nic się nie działo.– Po co nam taki prezydent, którego nie obchodzą nasze problemy? – przekrzykują się przed kamerą staruszki. Uciekinierzy (wśród których jest i emerytowana pani prawnik) opowiadają, jak to zabierano im paszporty.

Jak, strasząc, manipulując i oszukując, skłaniano do oddawania na rzecz domu starców całego dobytku i mieszkań. Jak poniżano i prześladowano.

W skład siedankowskiego domu starców wchodzi też oddział dla „inwalidów psychicznych" – czyli młodych ludzi sprawnych fizycznie, lekko ociężałych umysłowo. Tych zmuszano do pracy po 12 godzin na dobę, płacąc im po 200 rubli (ok. 20 złotych) miesięcznie. Kiedy Władimir Lebied' zażądał, aby tę pensję podwyższyć, za karę został zesłany do szpitala psychiatrycznego.

„Psychuszka" była w ogóle używana jako kara dla krnąbrnych pensjonariuszy.

Dyrekcja domu opieki odrzuca oskarżenia i twierdzi, że uciekinierzy nienawidzą kierownictwa za to, że nie pozwalało im pić wódki. A pensjonariusze pozostali w zakładzie na pytania dziennikarzy odpowiadają, że są ze wszystkiego zadowoleni i nie mają żadnych skarg.„Tak naprawdę to nie jest historia Lebiedia, Jurina i innych. To historia o naszym państwowym systemie, w którym z człowiekiem można zrobić, co się chce" – kończy swój artykuł prowadząca sprawę „buntu weteranów" dziennikarka „Arseniewskich Wiesti" Anastazja Popowa.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156