Anna Słojewska z Brukseli
Prawdopodobnie w październiku przywódcy strefy euro zgodzą się na wypłatę kolejnych transz pożyczki dla Grecji i dadzą jej więcej czasu na reformy. Przyznane jej do tej pory pieniądze powinny wystarczyć do 2014 roku. Potem teoretycznie ma sama pożyczać na rynkach finansowych.
Już dziś wiadomo, że nie będzie stać na taką samodzielność, stąd potrzeba wydłużenia okresu spłaty.
Niechęć do poważnej dyskusji
Jeśli deficyt budżetowy okaże się trochę gorszy od oczekiwań z powodu czasowego spadku gospodarczego, to możemy dać trochę więcej czasu. Ale nie pieniędzy – podkreślił Holender Jan Kees De Jager, który brał udział w spotkaniu ministrów finansów strefy euro na Cyprze. Potwierdziła to jego koleżanka z Austrii Maria Fekter, która mówiła o szukaniu takich sposobów doraźnej pomocy Grecji, które polegałyby na wydłużeniu terminu jej dostosowań, ale nie powodowały dodatkowych obciążeń finansowych dla partnerów ze strefy euro.
To są tylko rozwiązania doraźne, ale widać, że nikt z polityków w strefie euro nie chce teraz podejmować poważnej dyskusji o Grecji. Nikt nie wspomina dziś o możliwej trzeciej pożyczce lub alternatywnym bankructwie.