Zrobiło się ciszej o Grecji

Grecja dostanie więcej czasu na reformy. Chwilowo przestała być najpilniejszym problemem strefy euro

Publikacja: 16.09.2012 21:36

Do naciskania na Grecję zniechęca przykład Portugali. Reformy nie ożywiły gospodarki. W sobotę doszł

Do naciskania na Grecję zniechęca przykład Portugali. Reformy nie ożywiły gospodarki. W sobotę doszło do protestów w Lizbonie

Foto: AFP

Anna Słojewska z Brukseli

Prawdopodobnie w październiku przywódcy strefy euro zgodzą się na wypłatę kolejnych transz pożyczki dla Grecji i dadzą jej więcej czasu na reformy. Przyznane jej do tej pory pieniądze powinny wystarczyć do 2014 roku. Potem teoretycznie ma sama pożyczać na rynkach finansowych.

Już dziś wiadomo, że nie będzie stać na taką samodzielność, stąd potrzeba wydłużenia okresu spłaty.

Niechęć do poważnej dyskusji

Jeśli deficyt budżetowy okaże się trochę gorszy od oczekiwań z powodu czasowego spadku gospodarczego, to możemy dać trochę więcej czasu. Ale nie pieniędzy – podkreślił Holender Jan Kees De Jager, który brał udział w spotkaniu ministrów finansów strefy euro na Cyprze. Potwierdziła to jego koleżanka z Austrii Maria Fekter, która mówiła o szukaniu takich sposobów doraźnej pomocy Grecji, które polegałyby na wydłużeniu terminu jej dostosowań, ale nie powodowały dodatkowych obciążeń finansowych dla partnerów ze strefy euro.

To są tylko rozwiązania doraźne, ale widać, że nikt z polityków w strefie euro nie chce teraz podejmować poważnej dyskusji o Grecji. Nikt nie wspomina dziś o możliwej trzeciej pożyczce lub alternatywnym bankructwie.

Złe wieści z Portugalii

Choć jeszcze na wiosnę najczęściej wymienianym słowem w strefie euro było „greekexit”, czyli wyjście Grecji ze strefy euro. Minęło kilka miesięcy od wyborów, Grecja ma koalicyjny rząd, ale problemy te same: małe szanse na wypełnienie warunków drugiego programu pożyczkowego i obniżenie długu publicznego do poziomu 120 procent produktu krajowego brutto w 2020 roku.

– Grecja jest bardzo ważna, ale przestała być pilnym problemem – mówi Nicolas Veron, ekspert brukselskiego think tanku Bruegel. Powodów jest przynajmniej kilka.

– W sprawie Grecji przydałyby się szybkie działania. Ale prawda jest taka, że nikt nie wie, co robić – uważa Veron. Nie wiadomo, czy samo wypełnianie warunków stawianych przez trojkę wystarczy na przywrócenie zaufania inwestorów i ustawienie gospodarki na tory wzrostu. Portugalia słucha zaleceń co do przecinka, ale wcale nie widać tam oznak ożywienia gospodarczego.

A skutkuje rosnącym niezadowoleniem społecznym. W sobotę w Portugalii przeciwko drastycznemu oszczędzaniu protestowało w Lizbonie około 50 tysięcy ludzi. Demonstranci obrzucili pomidorami siedzibę przedstawicielstwa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Również w sobotę na ulice Madrytu na apel central związkowych wyszły tysiące Hiszpanów niechętnych obniżaniu płac.

Więcej pieniędzy?

- Przy tak wielu niewiadomych wszystkim opłaca się czekać – uważa Janis Emmanuilidis, ekspert European Policy Centre w Brukseli.

Opłaca się Grecji, bo ma nadzieję, że jak teraz będzie słuchać trojki, to może w przyszłości poprosić o ulgi w spłacie albo dodatkowe pieniądze. Pożyczkodawcom, bo może klika niewiadomych się w ciągu najbliższych miesięcy wyjaśni. Może poprawić się ogólna atmosfera na rynkach, po tym jak EBC zapowiedział działania interwencyjne w celu ratowania Hiszpanii i Włoch.

– Poza tym – zauważa Janis Emmanuilidis – im więcej niepewności po stronie greckiej, tym większa presja na wypełnianie postawionych jej wcześniej warunków. – Gdyby już teraz obiecano Atenom kolejną pożyczkę czy umorzenie długów, to rząd straciłby motywację do reform i oszczędności – uważa ekspert. Stąd pomysł wydłużania spłaty obecnej pożyczki.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który obok strefy euro jest głównym pożyczkodawcą Grecji, twierdzi, że Grecja potrzebuje po prostu dodatkowych pieniędzy. Ale takiego postulatu nikt nie postawi przed rozstrzygnięciami politycznymi w Niemczech, gdzie w 2013 roku odbywają się wybory. Berlin chce odsunąć debatę na temat przyszłości Grecji na czas po wyborach. – Trzeba to uszanować. To dziś najważniejszy kraj strefy euro – mówi Emmanuilidis.

Angela Merkel nie może sobie pozwolić na kampanię wyborczą pod hasłem kolejnych miliardów euro dla Grecji. Bo wtedy wyborcy mieliby prawo zapytać, co się stało z poprzednimi.

Taką strategię wyczekiwania można stosować, dopóki Grecja ma pieniądze na regulowanie bieżących rachunków. Będzie je dostawać przez najbliższe miesiące, jeśli pokaże, że wypełnia program trojki. Jeśli sugestie ze spotkania w Nikozji o konieczności wypłaty kolejnych transz z drugiego programu pożyczkowego oraz przesunięciu terminu ich spłaty znajdą odzwierciedlenie w decyzjach politycznych na najwyższym szczeblu, to Grecja będzie na najbliższe miesiące uratowana.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1155
Świat
Ukraina: Kto może zastąpić pomoc wywiadowczą USA i Starlinki Muska?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1154