Żołnierzom na Zachodzie brak motywacji do walki

Współcześni wojskowi nie chcą ryzykować życia. Inaczej niż uczestnicy drugiej wojny światowej – mówi Ron Schleifer, ekspert od psychologii wojny w izraelskim Centrum Studiów Strategicznych

Publikacja: 24.07.2008 03:58

Rz: Wojna w Iraku i Afganistanie trwa od kilku lat. Najwyższe odznaczenia państwowe za bohaterstwo otrzymało w tym czasie bardzo niewielu żołnierzy. W Wielkiej Brytanii było ich tylko dwóch. Czy nie za mało jest dziś wojennych bohaterów?

Ron Schleifer:

Rzeczywiście mało. Ale to odnosi się wyłącznie do państw zachodnich. Sytuacja inaczej przedstawia się wśród islamskich radykałów, którzy wypaczyli pojęcie bohaterstwa i pojmują je zupełnie inaczej niż Zachód. Dla nich bohaterem jest każdy męczennik i zamachowiec--samobójca. Każdy z nich jest potem gloryfikowany. To pewne wypaczenie idei heroizmu, ale Zachód przegrywa na tym polu z islamem. Z powodu odmiennej filozofii przegrywa zresztą każdą wojnę od zakończenia drugiej wojny światowej.

Zdarzają się jednak żołnierze, którzy ryzykują życiem, a potem dostają medale za odwagę.

Niestety, odznaczanie żołnierzy może mieć czasem podłoże wyłącznie polityczne. Bywa, że oficerowie są dekorowani tuż po nieudanej akcji. Tylko po to, by ukryć prawdę.

Dlaczego zachodni żołnierze nie chcą być bohaterami?

Armie państw na Zachodzie mają dziś ogromny problem z poborem żołnierzy. Nie potrafią przyciągnąć do swoich szeregów najlepszych, młodych, wykształconych ludzi. Tymczasem islamscy radykałowie robią wszystko, by werbować członków wyższej klasy społecznej. Oczywiście w miarę możliwości, ponieważ w krajach islamskich jest wielu analfabetów i ogólny problem z brakiem edukacji. Zachód ma również odmienną filozofię. Uważa, że wojna jest brudna i chętnie nie miałby z nią nic wspólnego. Tak jak Europa po drugiej wojnie światowej.

Według zachodnich wartości dokonanie zamachu samobójczego wśród osób cywilnych to akt tchórzostwa. Europejczycy uważają, że tylko tchórz i kryminalista może dopuścić się takiego ataku, który islamiści uważają za heroizm.

Czy dlatego wielu europejskich żołnierzy woli siedzieć w bazie i unikać zagrożeń? Wielu przyznaje, że pojechało na wojnę dla pieniędzy lub dla przygody.

Dokładnie tak jest. Żołnierze nie widzą sensu, dla którego mają walczyć w Iraku, czy Afganistanie. A jeśli nie mają motywacji, nie robią nic ekstra poza tym, co muszą. A co muszą? Tylko minimum. Nie chcą ryzyka, bo nie widzą powodów, dla których mają ryzykować swoje życie. Czują się trochę jak na obozie treningowym.

Ale przecież nie zawsze tak było. Czy kiedyś żołnierze byli bardziej odważni?

Zdecydowanie tak. Widać to na przykładzie drugiej wojny światowej. Żołnierze walczyli ze złem, którym był nazizm. Byli dużo lepiej zmotywowani ideologicznie.

Przecież teraz też walczą z terroryzmem i islamskim radykalizmem. Mają ideologię.

Tak, ale nie czują bezpośredniego zagrożenia. Nie jest tak, że za każdym rogiem ulicy stoi dziś terrorysta z bronią w ręku i w każdej chwili może do nas strzelić. Jeżeli pojawi się takie bezpośrednie zagrożenie, jestem pewien, że wzrośnie motywacja żołnierzy. Ale wtedy będzie już za późno.

Rz: Wojna w Iraku i Afganistanie trwa od kilku lat. Najwyższe odznaczenia państwowe za bohaterstwo otrzymało w tym czasie bardzo niewielu żołnierzy. W Wielkiej Brytanii było ich tylko dwóch. Czy nie za mało jest dziś wojennych bohaterów?

Ron Schleifer:

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych
Społeczeństwo
Holandia chce deportować do Armenii 12-latka, który nigdy nie widział Armenii
Społeczeństwo
Kultura i imperializm. Rosyjscy twórcy wciąż mają dużo odbiorców w Ukrainie
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Społeczeństwo
Cła Donalda Trumpa. Wiadomo, czego spodziewają się Amerykanie