Zamożniejsi mogą wydać tysiące dolarów na przeczekanie apokalipsy w bunkrze. W Kijowie można znaleźć takie oferty – osobno dla mężczyzn i dla kobiet. Mężczyźni za tygodniowy pobyt w schronie musieliby zapłacić dziesięć tysięcy dolarów. Kobiety – siedem tysięcy.
Są też propozycje droższe, ale i bardziej komfortowe – dwustumetrowy dom z bunkrem, podziemnym wyjściem i windą za 170 tysięcy dolarów. Ukraińscy dziennikarze znaleźli taką rezydencję w Odessie, z zapasem pięciu ton węgla, własnym wodociągiem i ogrzewaniem, łaźnią, sauną i basenem.
W obwodzie zakarpackim mniej zamożnym oferowane są bunkry z drugiej wojny światowej. – W tym, który wynajmuję, drzwi są drewniane. Ale mogę wymienić na antywłamaniowe. Zapasy jedzenia też się znajdą. To przetwory na zimę: ogórki, pomidory i grzybki marynowane – tłumaczyła portalowi Mukachevo.net mieszkanka zakarpackiej wsi Hukływe. Za nocleg w bunkrze chce 200 hrywien (77 złotych).
W centrum Symferopola na Krymie grupa młodych ludzi rozdaje przechodniom broszury z instrukcją: „Jak przeżyć koniec świata". – Lekcje już są prowadzone. Uczestniczy w nich po 15–20 osób. Wyjaśniamy, że nie należy panikować. Przydadzą się zapasy wody, zapałek i świec. Nie trzeba się obawiać, ale na wszelki wypadek poprośmy o odpuszczenie grzechów i oddajmy długi – mówił ukraińskim dziennikarzom autor broszury Ołeksandr.
W sondażu portalu telewizji 1+1 tsn.ua 36 proc. Ukraińców powiedziało, że wierzą w koniec świata i przygotowują się do tego wydarzenia. 38 proc. badanych uznało, że doniesienia o apokalipsie to brednie.