Reklama
Rozwiń

PiS szeroko otworzył drzwi dla cudzoziemców spoza Europy, którymi straszył Polaków

W ciągu ośmiu lat rządów PiS wydano rekordową liczbę praw pobytu dla migrantów spoza Europy – najwięcej dla Gruzinów i Hindusów. W tym samym czasie straszył Polaków napływem uchodźców ramach mechanizmów relokacji w UE.

Publikacja: 13.06.2023 03:00

Około 14 tys. Hindusów ma pozwolenie na pobyt czasowy w Polsce. Tylko niektórzy zostali nad Wisłą.

Około 14 tys. Hindusów ma pozwolenie na pobyt czasowy w Polsce. Tylko niektórzy zostali nad Wisłą.

Foto: Wojtek Laski/East News

Oficjalnie przeciwny unijnemu paktowi migracyjnemu rząd PiS tak naprawdę szeroko otworzył drzwi dla cudzoziemców spoza Europy, którymi straszył Polaków w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 r. W ciągu ośmiu lat do dziś liczba wydanych czasowych praw pobytu dla obywateli tylko 19 państw wzrosła blisko pięciokrotnie – z 18 tys. do 86,5 tys. – bez uchodźców z Ukrainy i Białorusi, którzy masowo uciekają do Polski.

I tak w 2015 r. obywatelom Azerbejdżanu wydaliśmy 309 zezwoleń na pobyt, a obecnie ta liczba sięga 3254, w przypadku obywateli Uzbekistanu nastąpił wzrost z 511 do 5,8 tys., a Gruzinów z 633 do – i to rekord – ponad 20 tys.

Czytaj więcej

Migracyjna schizofrenia rządu. PiS szeroko otworzył drzwi dla przybyszy z innych państw

Osiem lat temu prawo pobytu posiadało 2,3 tys. Hindusów – dziś 14 tys., obywateli Zimbabwe 24, a teraz 2,1 tys., z kolei Turków 1,9 tys., a teraz 7 tys. Do tego Chiny (ponad 5 tys.) i Wietnam (blisko 11 tys.). Co te dane nam mówią?

– Że w ciągu ostatnich ośmiu lat nastąpił radykalny, niekiedy ponaddziesięciokrotny wzrost poziomu imigracji w odniesieniu do cudzoziemców z niektórych państw spoza zachodniego kręgu kulturowego. Czy nasze służby mają metody weryfikacji tych ludzi? Obawiam się, że nie – wskazuje poseł Marek Biernacki, były szef MSWiA i były koordynator ds. służb specjalnych, który problem pozwoleń na czasowy pobyt porusza w interpelacji do premiera. Zaznacza, że dane nie obejmują Ukraińców i Białorusinów.

PiS straszy uchodźcami

– Wpuszczenie do Polski aż tylu cudzoziemców z krajów obcych nam kulturowo pokazuje stosunek rządzących do kwestii imigracji. PiS straszy obywateli groźbą islamizacji, a w praktyce stosuje politykę otwartych drzwi – dodaje Biernacki.

Temat wrócił za sprawą tzw. paktu migracyjnego, który chce wprowadzić KE. To powrót do pomysłu z 2015 r. – przymusowej relokacji migrantów w krajach unijnych, który zakończył się fiaskiem.

Czytaj więcej

UE podjęła decyzję ws. relokacji migrantów. Wójcik: Ziobro się nie zgadza

W 2015 r. PiS wygrał wybory parlamentarne na podgrzewaniu strachu przed zalewem głównie islamskich uchodźców, którzy szlakiem bałkańskim docierali do Europy, najczęściej do Niemiec (trafiło tam od 2015 do 2016 r. 1,1 mln osób m.in. z Syrii, Afganistanu, Iraku i Bałkanów). Przymusową relokację uchodźców z tzw. punktów recepcyjnych (głównie Włoch i Grecji) oprotestowały wtedy Polska i Węgry, które – mimo obowiązku – nie przyjęły ani jednego uchodźcy. Rząd premier Beaty Szydło tłumaczył powód: brak możliwości weryfikacji tych osób. Ale, jak pisała „Rzeczpospolita”, sami migranci nie chcieli (i nadal nie chcą) być relokowani poza takie kraje jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania.

Poseł i prezes PiS Jarosław Kaczyński przy okazji debaty w Sejmie na ten temat mówił m.in.: „najpierw liczba cudzoziemców gwałtownie się zwiększa, później nie przestrzegają oni naszego prawa i obyczajów”. PiS straszył również groźnymi chorobami.

Dziś Polska i Węgry także odmówiły udziału w relokacji. „Polska nie będzie płacić za błędy polityki imigracyjnej innych państw” – napisał premier Morawiecki, wspominając przyjętych i kosztownych Ukraińców, do których UE praktycznie się nie dołożyła.

– Postawa PiS, który chce wykorzystać temat migrantów w kampanii wyborczej, jest pełna hipokryzji. A jako państwo stoimy przed poważnym problemem wymagającym dyskusji i decyzji – uważa poseł Biernacki.

Bezpieczeństwo w kampanii wyborczej

Problem naporu migracyjnego, który nie słabnie przez przerzut od strony Białorusi, ale i szlakiem bałkańskim (bezwizowy ruch dla Bałkanów Zachodnich wykorzystują przemytnicy ludzi), i teraz będzie wiodący w kampanii. Marcin Mastalerek, doradca prezydenta i były rzecznik PiS, wczoraj w  RMF powiedział, że „dziś PiS może wygrać te wybory tylko i wyłącznie tematem bezpieczeństwa”. – Bezpieczeństwo jest zawsze najważniejsze i trzeba po prostu przekonać Polaków, że my jesteśmy gwarantem bezpieczeństwa, a druga strona nie – mówił.

Czytaj więcej

Imigranci – ostatnia nadzieja Zachodu

Rząd chwali się zaporą na granicy z Białorusią, choć ta nie jest szczelna, a wydaje bez kontroli tysiące wiz pracowniczych i studenckich, nie stosując żadnych kryteriów. Wielu z nich wykorzystuje polską wizę do wjazdu do Europy.

– Należy wprowadzić kryteria przy wydawaniu wiz i mechanizmy umożliwiające kontrolę zjawiska wykorzystywania przez cudzoziemców statusu pobytowego w Polsce do ciągłego przebywania w innych krajach strefy Schengen – zaznacza Marek Biernacki.

Raczej się na to nie zanosi. W poniedziałek na TT minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, napisał wprost: „Nie damy zamienić polskich miast w strefy wojenne ani getta pełne agresywnych, obcych kulturowo i wrogo do nas nastawionych grup. Nie pozwolimy, aby nasze matki, żony i córki bały się wychodzić same z domów. Jeśli Berlin, Paryż. Bruksela czy Sztokholm chcą mieć krew na ulicach, ich wola. Polska jest bezpieczna i taką pozostanie. Nie zgodzimy się na żadne przymusowe relokacje imigrantów".

Społeczeństwo
Zawrotna kariera młodzieżowych słów roku
Historia
Archiwum we Lwowie ratowane przez Polaków
Społeczeństwo
Pogoda na Wigilię i święta pod znakiem śniegu? W tych rejonach Polski zrobi się biało
Społeczeństwo
Interwencja dziennikarza wstrzymała wyburzenie kamienicy, ale tylko na chwilę
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Społeczeństwo
IPN: Nawrocki jedno, a dyrektor oddziału drugie. Czy dr Michał Siedziako wróci do pracy?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku