W minionym tygodniu Jacek Żakowski w porannej audycji w TOK FM stwierdził, że jego zdaniem Tomasz Lis może wrócić już do programu. Uzasadniał to wyjaśnieniami, które Lis przedstawił w rozmowie z Agnieszką Wiśniewską opublikowaną na portalu „Krytyki Politycznej”.
Jak piszą Wirtualne Media, Żakowski uważa, że dotychczas nie potwierdzono żadnych zarzutów wobec zachowania Tomasza Lisa w redakcji „Newsweeka”, poza kontrowersyjnymi żartami. - Postanowiliśmy więc, że zanim Tomasz Lis wróci do naszych piątkowych poranków, odczekamy jeszcze dwa tygodnie, by ci, którzy znają publicznie nieujawnione fakty w tej sprawie, mogli je ogłosić. Tak jak wcześniej apelowało Towarzystwo Dziennikarskie - zaznaczył.
Przeciwko powrotowi Lisa, w liście otwartym do Radia TOK FM, zaprotestowały 33 osoby. „Uważamy takie postawienie sprawy za oburzające” - czytamy. „Przyjęcie, jako wystarczających i rozstrzygających argumentów, wyjaśnień samego redaktora Lisa w jego własnej sprawie jest naszym zdaniem nieetyczne – zwłaszcza że po publikacji wywiadu z nim pojawiły się w mediach informacje podważające prawdziwość niektórych twierdzeń z owego wywiadu (»Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie Tomasza Lisa« w portalu WP.pl z 4 października 2022 czy »Oświadczenie w sprawie nieprawdziwych informacji podanych przez Tomasza Lisa w wywiadzie dla Krytyki Politycznej 3.10.2022« Szymona Jadczaka)” - zaznaczono w liście.
Czytaj więcej
Państwowa Inspekcja Pracy zrobiła ankietę wśród 30 pracowników „Newsweeka”. Tylko dwie osoby miał...
Zdaniem autorów listu, Żakowski „korzystając ze swojej pozycji dziennikarza obecnego w popularnych mediach (…) i ignorując trwające postępowanie, wydaje publiczny wyrok uniewinniający”. „Wyjaśnianie spraw dotyczących podejrzenia mobbingu, molestowania i wszelkich innych rodzajów przemocy musi toczyć się zgodnie z przyjętymi procedurami, które umożliwiają zważenie racji obu stron. Udzielenie wywiadu przez osobę podejrzewaną o naruszenie prawa nie jest taką procedurą i nie stanowi wyjaśnienia sprawy. Dlatego oczekujemy, że zgodnie z zapowiedzią zawieszenie obecności redaktora Tomasza Lisa w Poranku TOK.FM potrwa do czasu realnego wyjaśnienia sprawy, tzn. zakończenia postępowania wyjaśniającego w prokuraturze. Mamy też nadzieję, że usłyszymy na antenie (od lipca niesłyszany) głos redaktor Renaty Kim sygnalistki w tej sprawie i wybitnej dziennikarki. Radio, które ceni równość, transparentność i prawo pracy powinno dawać przestrzeń także sygnalistkom i sygnalistom” - dodano.