- Rząd rozważa możliwość wprowadzenia tzw. bezwarunkowego dochodu dla naszej ludności, która jest w trudnej sytuacji. To, o czym mówiono w latach przedwojennych, a co nie znalazło poparcia, musi teraz zostać wprowadzone. Pewne sumy będą przeznaczone dla ludności jeszcze przez długi czas po wojnie - powiedział Ustenko, cytowany przez agencję prasową Ukrinform.
Według doradcy prezydenta Zełenskiego specjalne wsparcie otrzymają również przedsiębiorcy. - Zostanie przeprowadzona pełna inwentaryzacja, która zresztą już się rozpoczęła, a następnie środki trafią do naszych przedsiębiorców, aby zrekompensować im poniesione przez nich straty. Kiedy ich przedsiębiorstwa zostały zniszczone, nie mieli już żadnych aktywów materialnych - zauważył.
Czytaj więcej
Stała „pensja” od państwa? Dla każdego, niezależnie od tego ile zarabia i czy w ogóle pracuje. Nad takim świadczeniem w swoim ostatnim raporcie zastanawia się Polski Instytut Ekonomiczny. I wylicza kwotę – 1200 zł dla dorosłego Polaka i 600 zł na dziecko. Choć pomysł nie jest nowy i testowano go już w wielu miejscach na świecie, znów wzbudza dyskusję, czy taka pomoc nie będzie zachętą do porzucenia pracy. O tym, czy takie rozwiązanie może zastąpić świadczenia socjalne oraz czy nas na nie stać, mówią dr Paula Kukołowicz, analityczka PIE, współautorka raportu o bezwarunkowym dochodzie podstawowym, Krzysztof Adam Kowalczyk, szef działu ekonomicznego „Rzeczpospolitej” i Zuzanna Dąbrowska, dziennikarka działu krajowego „Rzeczpospolitej”.
Ustenko zaznaczył, że za te świadczenia zapłacić będzie musiał agresor, czyli Rosja.
- Muszą być środki z reparacji i kontrybucji. I z tych źródeł przez długi czas będą przeznaczane środki na zrekompensowanie całkowicie zniszczonego mienia naszych przedsiębiorców - powiedział.