Młodzi Niemcy idą drogą dżihadu

Setki z tysięcy osób, które przechodzą na islam, jadą się szkolić na pakistańsko-afgańskim pograniczu – ostrzegają eksperci

Aktualizacja: 06.04.2010 08:51 Publikacja: 06.04.2010 02:18

Demonstracja przeciw budowie meczetu w Niemczech

Demonstracja przeciw budowie meczetu w Niemczech

Foto: AFP

Jan ma 24 lata, jego żona Alexandra jest o siedem lat młodsza. Do niedawna mieszkali w Berlinie, od kilku miesięcy przebywają w jednym z obozów islamskich w Pakistanie. – Nie wyobrażam sobie życia wśród niewiernych – powiedział Jan swojej rodzinie przed wyjazdem. Jest jednym z kilkudziesięciu tysięcy Niemców, którzy przeszli na islam.

[wyimek]Za Odrą działa wiele grup potencjalnych terrorystów[/wyimek]

Tacy jak Jan spędzają sen z powiek niemieckiemu kontrwywiadowi. Na jego liście jest już 100 nazwisk Niemców, którzy osiedlili się w ostatnich latach na pograniczu afgańsko-pakistańskim. Wielu z nich uczy się posługiwać bronią i materiałami wybuchowymi. Jak ocenia Erich Schmidt-Eenboom, ekspert ds. terroryzmu, po stronie talibów walczy w Afganistanie około 50 obywateli Niemiec. Znany jest przypadek Cüneyeta Cifciego, spokojnego pracownika firmy Bosch z rodziny tureckiej, który dwa lata temu wysadził się w powietrze w Afganistanie, zabijając cztery osoby.

W Internecie nie brak ogłoszeń pośredników, którzy organizują przerzut chętnych do Afganistanu. Jak pisze tygodnik „Der Spiegel”, jedno z takich ogłoszeń znalazł właśnie Jan. Zamieściła je organizacja Deutsche Taliban Mudschahidin, ta sama, która jesienią ubiegłego roku groziła przeprowadzeniem zamachów bombowych w Niemczech.

Za Odrą działa wiele grup potencjalnych terrorystów. Członkowie jednej z nich zostali kilka tygodni temu skazani za próbę zorganizowania zamachów na południu Niemiec. Siłę wybuchu zgromadzonych przez nich materiałów eksperci ocenili na pół tony trotylu.

– Niemcy są bez wątpienia celem międzynarodowych organizacji terrorystycznych – twierdzi Kai Hirschmann, wiceszef Instytutu Badań nad Terroryzmem. Służby specjalne starają się infiltrować podejrzane środowiska. Jak te związane z meczetem Quds w Hamburgu. Tym, w którym modlił się Mohamed Atta, jeden z uczestników zamachów w USA 11 września 2001 roku. Meczet nosi obecnie nazwę Taiba i jest pod stałą obserwacją.

Trzy lata temu policja wpadła na trop trzech Niemek, konwertytek, które poszukiwały kontaktów z organizacjami terrorystycznymi za pośrednictwem Internetu. Czyniły to jednak dość nieudolnie, co pozwoliło na ich identyfikację. Jedna z kobiet zapewniała, że chce zostać szahidką. W podróż do raju zamierzała zabrać własne dziecko.

Wyślij e-mail do autora [mail=p.jendroszczyk@rp.pl]p.jendroszczyk@rp.pl[/mail]

Społeczeństwo
Cła Donalda Trumpa. Wiadomo, czego spodziewają się Amerykanie
Społeczeństwo
Teksas: Kolejny zgon dziecka chorego na odrę
Społeczeństwo
„Pokochać Rosję i znienawidzić Ukrainę”. Jak Putin na nowo „programuje” ukraińską młodzież
Społeczeństwo
Szwecja coraz mniej atrakcyjna dla azylantów. Skazani mogą stracić prawo pobytu w kraju
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Społeczeństwo
Słowacja chce rozprawić się z niedźwiedziami. Kilkaset zwierząt do odstrzału