Górnicy: Na początku zawsze wyciągamy rękę

Dominik Kolorz, przewodniczący górniczej „Solidarności”, i Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników

Publikacja: 06.12.2007 17:15

Górnicy: Na początku zawsze wyciągamy rękę

Foto: Rzeczpospolita

Red

Rz: Od lat piszę o górnictwie i wiem, że branżą rządzą związkowcy. Nie prezesi, nie ministrowie, ale właśnie związkowcy. Ulegał wam nawet prezydent.

Dominik Kolorz:

Może byłoby rzeczywiście lepiej, gdyby związki zawodowe rządziły sektorem. Ale nie do końca zgadzam się z tą tezą. Szczególnie w ostatnich latach chcieliśmy działać na zasadach partnerskich. Ale bardzo często ręka związków zawodowych wyciągnięta do uścisku nie była przyjmowana.

Wacław Czerkawski:

My nie tyle rządzimy branżą, ile mamy odwagę mówić to, o czym mówi całe środowisko górnicze. Łącznie z pracodawcami, czyli prezesami spółek. Oni mają jednak ten dyskomfort, że nie mogą mówić głośno, co myślą i co chcieliby zrobić, bo są uzależnieni od właściciela zakładów górniczych, czyli od ministra. Ministra, który zresztą najczęściej nie ma pojęcia o górnictwie. Jeśli powiedzą coś wbrew ministrowi, idą na odstrzał.

Zgadza się więc to z moją tezą, że to, co górnictwo chce osiągnąć, uzyskuje dzięki wam.

W.Cz.: W pewnym sensie tak, bo mamy możliwości walki o swoje.

D.K.: Często – zarówno za ministra Kossowskiego, jak i Poncyljusza – związkowcy mieli więcej pojęcia o tym, co dla górnictwa ważne albo jak mają wyglądać zapisy ustaw. Dopiero po wielu związkowych zadymach powstała najlepsza dla górnictwa ustawa oddłużeniowa. Niestety, trzeba było ją wywalczyć na ulicach.

W roku 2003 darowano wam ponad 18 miliardów długu.

D.K. No tak... prasa i media przedstawiają nas jednostronnie: górnicy to tylko ci, którzy wyciągają ręce po pieniądze podatników, a nie mają żadnego pomysłu, jak normalnie funkcjonować. To wszystko powoduje, że związki zawodowe i górnicy postrzegani są w kraju bardzo źle. A na przykład ostatnia strategia dla górnictwa zawiera wiele naszych pomysłów.

Jakich? Podejrzewam, że są korzystne dla branży, a niekoniecznie dla gospodarki.

D.K.: W strategii uwzględniono dzięki nam chociażby możliwość wprowadzania zmian organizacyjnych w górnictwie lub przyjmowania ludzi do pracy czy zdjęcie tzw. kagańców płacowych. My, związkowcy, pierwsi zaczęliśmy też mówić o potrzebie wprowadzania czystych technologii węglowych, o zgazowywaniu węgla.

Czy jest szansa na to, że związki zawodowe zaczną walczyć nie tylko o wyższe płace, ale także o przetrwanie górnictwa? Wyniki tej gałęzi gospodarki są coraz gorsze, a pomoc publiczna może już być niewielka.

W.Cz.: Ale węgla zaczyna brakować. Brakuje ludzi. Nawet prezesi mówią, że za te płace nie znajdą tylu pracowników, ilu będą potrzebować.

D.K.: Zdajemy sobie doskonale sprawę, że nie możemy już liczyć na pomoc państwa, ale przecież ktoś musi się zdecydować na urynkowienie tego sektora, skoro nie będzie już bezpośrednich dopłat do górnictwa. Nie może być tak, że ceny światowe węgla sięgają 130 dolarów za tonę, a u nas sprzedaje się go po 240 zł. Powinien kosztować ponad 300 złotych za tonę! A już zupełnie niedopuszczalne jest, żeby polska energetyka kupowała u nas węgiel po cenie tak niskiej jak dzisiaj. Trzeba uświadomić to polskiemu społeczeństwu: ceny węgla muszą wzrosnąć. Dzięki niskim cenom węgla tak tania jest u nas energia, ale to nie może trwać wiecznie.

Czego wobec tego oczekujecie od obecnego rządu?

W.Cz.: Sam nie wiem, czego można się spodziewać po tym rządzie. Przyznaję, że przed wyborami byliśmy negatywnie nastawieni do Platformy Obywatelskiej. A wynikało to głównie z doświadczeń przy ustalaniu reformy emerytalnej, kiedy to posłowie PO z zawziętością walczyli z tą ustawą. Mówili, żeby odciąć się od górnictwa, sprywatyzować je i niech się dzieje, co chce. Byliśmy więc pełni obaw. Teraz widzimy, że coś się zmienia. Pytanie tylko, w jakim stopniu jest to jeszcze gra z przedwyborczego rozpędu. Przedtem samego Tuska nie mogłem ścierpieć, a teraz jest jakoś strawny. Zobaczymy, co nowy wiceminister powie o górnictwie.

D.K.: Po czynach będziemy ich osądzać, ale mamy nadzieję, że zgodnie z hasłem wyborczym obecnej ekipy górnikom też będzie się żyło lepiej.

Będziecie nadal walczyć z kilofami przed Urzędem Rady Ministrów? A może liczycie na to, że dogadacie się z rządem?

W.Cz.: Mamy swoją platformę rozmów, czyli Zespół Trójstronny, i tam najlepiej widać, czy ktoś chce się dogadać czy nie. Jeśli nie będzie konstruktywnego dialogu, to... parę rządów już przetrzymaliśmy.

D.K.: Do każdej ekipy rządowej wyciągaliśmy na początku rękę. Chodzi nam o konstruktywne, uczciwe, partnerskie podejście.

Partnerstwo w związkowym wydaniu zawsze oznacza tylko tyle, że dopóki rząd zgadza się z wami, wszystko jest w porządku. Jeśli nie – ogłaszacie strajk.

D.K.: Nieprawda. Szkoda, że nie uczestniczy pani w pracach Zespołu Trójstronnego, bo tam można się przekonać, że bardzo często związkowcy – co stwierdzam z dumą – używali bardziej racjonalnych argumentów niż strona rządowa. Bardzo często to reprezentanci rządu zachowywali się jak związkowcy demagodzy, mówili: nie, bo nie.Cieszy was fakt, że Waldemar Pawlak jest ministrem gospodarki? Kiedyś z okazji Barbórki lubił bywać w karczmach piwnych, przyjaźnił się z dyrektorem jednej z kopalń.

W.Cz.: Był też u nas kiedyś na radzie krajowej związku. Byłem zaskoczony, bo był całkowicie inny, niż przedstawiały go media. Bardzo kontaktowy, żywotny, dochodziło nawet do spięć. Zobaczymy, jak będzie teraz. Ważne, żebyśmy rozmawiali, bo pamiętamy, że z ministrem Woźniakiem nie można było przez rok porozmawiać.

Ale jak już przyjechał na Śląsk, to dogadaliście się szybko i uzyskaliście wszystko.

D.K.: Ale tylko dlatego, że dostał doping od prezydenta.

Czy tak jak za rządów PiS będziecie szukali poparcia u prezydenta Kaczyńskiego? Walczyliście o nagrody z zysków kopalni i wygraliście z zarządami spółek dzięki prezydentowi. Pójdziecie i tym razem do Pałacu Prezydenckiego?

D.K.: Mam nadzieję, że tym razem nie będzie to potrzebne.

Rz: Od lat piszę o górnictwie i wiem, że branżą rządzą związkowcy. Nie prezesi, nie ministrowie, ale właśnie związkowcy. Ulegał wam nawet prezydent.

Dominik Kolorz:

Pozostało 97% artykułu
Społeczeństwo
Ile osób LGBT+ jest w Polsce? Dane mogą zaskoczyć
Społeczeństwo
Oni pomagali Polakom i opiekowali się miejscami pamięci
Społeczeństwo
Badania: rodzice dzieci z zespołem Downa bez wsparcia państwa
Społeczeństwo
Do szpitala trafiła 3-latka ważąca osiem kilogramów. "Stosowano restrykcyjną dietę"
Społeczeństwo
Pogoda w święta i sylwestra: Jest szansa na śnieg i mróz?
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10