Miasta wielkie jak państwa

Już wkrótce niektóre miasta molochy będą liczyły tyle samo mieszkańców, co cała Polska. Eksperci ostrzegają: ten rozrost będzie miał fatalny wpływ na środowisko

Aktualizacja: 22.12.2007 16:14 Publikacja: 22.12.2007 03:52

Miasta wielkie jak państwa

Foto: BEW

Futurystyczne wizje rodem z powieści science fiction już za kilkanaście lat mogą się stać rzeczywistością. Gigantyczne metropolie z betonu i żelaza z milionowymi tłumami na ulicach, wiecznymi korkami i unoszącymi się ponad drapaczami chmur gęstymi kłębami smogu.

W samym środku zagubieni, wyobcowani ludzie w chroniących przed dwutlenkiem węgla maskach na twarzach. Ustawiczne problemy z wodą, jedzeniem i energią. – Zbliżamy się do katastrofy – ostrzega w rozmowie z „Rz” dr Werner Fornos, dyrektor waszyngtońskiego instytutu Global Population Education.

Według szacunków ONZ w 2015 roku Tokio będzie miało prawie tylu mieszkańców co obecnie Polska (36,4 mln). Kolejne miejsca na liście megamiast zajmą Bombaj (21,9 mln), Sao Paulo (20,5 mln), Meksyk (20,2 mln), Nowy Jork (20 mln) i Delhi (18,7 mln).

– Wszystkie te ośrodki ciągle się rozrastają, a nie mają odpowiedniej infrastruktury, żeby wchłonąć miliony nowych mieszkańców. W efekcie szybko obniży się w nich poziom życia. Ulice będą coraz bardziej brudne, będzie na nich coraz więcej bezdomnych, a na każdym rogu zaczną się ustawiać kolejki – wylicza dr Fornos.

Jego obawy podzielają psycholodzy społeczni i ekolodzy. Europejska Agencja Ochrony Środowiska z Kopenhagi przygotowała na ten temat specjalny raport. Według niego już w 2020 roku w niektórych krajach UE aż 90 procent mieszkańców będzie mieszkało w miastach.

– Trend ten ma bardzo negatywny wpływ na środowisko – powiedział „Rz” autor raportu Ronan Uhel.

– Nie przesadzajmy. Miasta, choć mieszka w nich połowa ludności świata, zajmują 3 procent lądu. Nawet jak urosną dwukrotnie, nic złego się nie stanie. Urbanizacja to stały element postępu cywilizacyjnego – uspokaja w rozmowie z „Rz” Hania Zlotnik, szefowa Wydziału ds. Ludności ONZ z siedzibą w Nowym Jorku.

Futurystyczne wizje rodem z powieści science fiction już za kilkanaście lat mogą się stać rzeczywistością. Gigantyczne metropolie z betonu i żelaza z milionowymi tłumami na ulicach, wiecznymi korkami i unoszącymi się ponad drapaczami chmur gęstymi kłębami smogu.

W samym środku zagubieni, wyobcowani ludzie w chroniących przed dwutlenkiem węgla maskach na twarzach. Ustawiczne problemy z wodą, jedzeniem i energią. – Zbliżamy się do katastrofy – ostrzega w rozmowie z „Rz” dr Werner Fornos, dyrektor waszyngtońskiego instytutu Global Population Education.

Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych
Społeczeństwo
Holandia chce deportować do Armenii 12-latka, który nigdy nie widział Armenii
Społeczeństwo
Kultura i imperializm. Rosyjscy twórcy wciąż mają dużo odbiorców w Ukrainie
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Społeczeństwo
Cła Donalda Trumpa. Wiadomo, czego spodziewają się Amerykanie