Przeciwko 24-letniej Shannie Bukhari w Internecie rozpętano kampanię nienawiści. Wyznawcy Allaha zarzucili jej, że swoim działaniem „godzi w dobre imię islamu" i „wykorzystuje religię, by skupić na sobie uwagę". Głosu nie omieszkały zabrać także feministki, które tradycyjnie uznały konkurs piękności za uwłaczający kobiecej godności.
Brytyjskim nacjonalistom nie podoba się zaś, że to właśnie muzułmanka miałaby reprezentować Wyspy na ogólnoświatowym konkursie. „Wstydź się", „Giń w piekle" – kiedy kilka dni temu w lokalnej prasie ukazał się artykuł o Bukhari, na jej pocztę na portalu Facebook trafiało dziennie nawet 300, w większości obraźliwych, wiadomości.
Sytuacja stała się poważna, gdy w ubiegłym tygodniu dziewczynie zagrożono śmiercią. Została zasypana linkami do stron z wizerunkami zamordowanych ludzi. „Boję się o swoje życie" – wyznała dziennikowi „The Guardian". Bukhari zatrudniła firmę ochroniarską. Goryle mają czuwać nad jej bezpieczeństwem nie tylko podczas spacerów ulicami Manchesteru, gdzie mieszka, ale i w czasie imprez charytatywnych z jej udziałem.
Bukhari miała świadomość, że jej kandydatura może się nie spodobać. Nie przypuszczała jednak, że reakcja będzie aż tak ostra. – Ta sytuacja naświetla problem podziałów i brak integracji w społeczeństwie Wielkiej Brytanii – oświadczyła. Dodała jednocześnie, że nie chce reprezentować religii, ale swój kraj, z którego jest dumna.
Rodzice Bukhari pochodzą z Pakistanu. Ona urodziła się już w Blackburn. Rodzice posłali ją tam do katolickiej szkoły, gdzie była jedynym muzułmańskim uczniem. Z tego powodu nie spotkały ją jednak żadne nieprzyjemności. Gdy miała dziewięć lat, padła jednak ofiarą ataku na ulicy. Wykrzykujący rasistowskie hasła mężczyzna rzucił w nią cegłą. Była operowana.