Plac zabaw to poważna sprawa

Rodziców z Bydgoszczy zjednoczyła wspólna walka o ocalenie miejsca, w którym bawią się ich dzieci.

Publikacja: 14.04.2014 02:03

Działkę pod lasem na osiedlu Miedzyń, na której obecnie bawią się dzieci, miasto zamierza sprzedać pod budownictwo mieszkaniowe. – Dzieci bawią się tam już od lat. Nie chcą słyszeć o tym, że ich ukochany plac zabaw miałby zniknąć – mówi Monika Michalska, mieszkająca w pobliżu mama dwóch dziewczynek.

Dzieci same zbierały podpisy pod petycją do władz miasta. Podpisało się 700 osób.

Rzecznik Bydgoszczy Marta Stachowiak mówi jednak, że sporny plac nigdy oficjalnie nie powstał: – Rodzice ustawili na miejskim terenie zabawki ogrodowe i opony. Nas nikt o tym nie poinformował.

Podkreśla, że teren o powierzchni 1,6 tys. mkw. należy do miasta i jest przeznaczony do sprzedaży, bo tak zakłada nowy plan zagospodarowania przestrzennego. – Cieszymy się z aktywności mieszkańców, zwłaszcza że zadeklarowali, iż dołożą 200 tys. zł na utworzenie placu zabaw z atestowanymi urządzeniami, monitoringiem i oświetleniem, oddalonego ok. 200 m od miejsca, gdzie obecnie bawią się dzieci – mówi Stachowiak (dodaje, że urząd da 75 proc. kwoty potrzebnej na budowę nowego placu).

Tyle że mieszkańcy tego nie potwierdzają. – Skąd mielibyśmy wziąć takie pieniądze? Wielu z nas ma już kredyt na dom i kolejnego bank nie udzieli. Możemy trochę dołożyć, ale nie aż tyle – mówi Michalska.

Podobne pospolite ruszenie działa też na warszawskiej Saskiej Kępie. Tam samorząd zwrócił właścicielom działkę, na której znajduje się plac zabaw należący do przedszkola. – Nieruchomość nie została jeszcze fizycznie wydana, ale dyrektor przedszkola wie, że ma to zrobić – mówi Ewelina Lanc z urzędu dzielnicy Praga-Południe.

Mieszkańcy szukają pomocy, gdzie tylko się da. Alarmują urzędy, oplakatowali całą dzielnicę z prośbą o wsparcie.

Urzędnicy z Pragi-Południe zaproponowali odzyskującemu nieruchomość właścicielowi kilka działek w zamian za tę z placem zabaw. – Na razie nie mamy odpowiedzi – mówi Lanc.

Władze dużych miast na ogół zapewniają, że place zabaw są ich oczkiem w głowie. – Od czterech lat stawiają je za pieniądze miasta organizacje pozarządowe. Co roku dziesięć – mówi Antoni Pawlak, rzecznik Gdańska. Takich inwestycji chcą mieszkańcy. – Podczas spotkań mówią to wprost prezydentowi – tłumaczy rzecznik.

W Krakowie stawiają na „smocze jamy", czyli miejsca wypoczynku dla całej rodziny. – Są tam i place zabaw, i miejskie siłownie, i place do gier – mówi Michał Pyclik z krakowskiego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Dodaje, że do tej pory zbudowano pięć takich miejsc, a w tym roku mają powstać trzy kolejne. – Chcemy, by w każdej z 18 dzielnic był choć jeden taki plac – dodaje urzędnik.

O dobroczynnym wpływie wspólnych zabaw na rozwój dziecka mówi Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy z Wyższej Szkoły Pedagogicznej ZNP: – Dzięki kontaktom z grupą rówieśniczą młody człowiek przechodzi ostry trening umiejętności społecznych. Bywa to trudne, ale dzieci się uczą, że w grupie trzeba umieć się dostosować do innych albo zostanie się z niej wyeliminowanym.

Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Miliony za śmieci na koszt mieszkańców gminy.