60 procent infekcji komputerów miało miejsce na Ukrainie - podaje Kaspersky Lab. 30 procent infekcji dotyczyło Rosji, a ponad 5 procent - Polski. Zdaniem specjalistów z zaufanatrzeciastrona.pl atak był skierowany głównie na Ukraińców, a polskie firmy ucierpiały rykoszetem - atak dotyczył tych, które mają swoje przedstawicielstwa za wschodnią granicą.
![](https://cdn.securelist.com/files/2017/06/schroedinger_petya_02-1024x552.png)
Według zaufanatrzeciastrona.pl infekcja nastąpiła przez automatyczną aktualizację programu do raportowania finansowego do ukraińskich urzędów M.E.doc. Portal powołuje się na oświadczenie departamentu cyberpolicji Narodowej Policji Ukrainy. Zagrożenie dotyczyło wszystkich systemów Windows, a nie tylko starszych, niezaktualizowanych wersji, jak to miało miejsce w przypadku majowego ataku wirusa WannaCry.
W wyniku ataku, sparaliżowanych zostało wiele ukraińskich instytucji, od banków aż po lotnisko i nieczynną elektrownię w Czarnobylu. O problemach informował też rosyjski Rosnieft, ale i firmy z innych zakątków świata, jak duński koncern A.P. Moeller-Maersk, brytyjska firma WPP czy port w Rotterdamie.
Zaufanatrzeciastrona.pl podaje też nazwy polskich firm, które jej zdaniem ucierpiały w wyniku ataku. Są to "dom mediowy MediaCom i spółki z tej samej grupy kapitałowej, Kronospan, Intercars z branży motoryzacyjnej, TNT i Raben z branży logistycznej oraz co najmniej 10 innych firm których nazw nie możemy tu przytoczyć". Niebezpiecznik.pl dodaje do tej listy wrocławską firmę Mondelez.