Niestety, w najbiedniejszych regionach Polski z tymi dwoma czynnikami nie jest najlepiej. W woj. podkarpackim liczba studentów w stosunku do średniej krajowej do 2007 r. sukcesywnie spadała.
Dopiero od 2008 r. widać poprawę, ale minimalną. Obecnie w województwie na 10 tys. mieszkańców jest 365 studentów. To jedynie 72 proc. średniej krajowej i drugi od końca wynik w kraju. – Zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego wciąż inwestujemy w nasze uczelnie, wykorzystywane są unijne fundusze, a uczelnie starają się tworzyć taką ofertę, która przyciągnie jak najwięcej chętnych, szczególnie na kierunkach związanych z wysokimi technologiami – mówi Zygmunt Cholewiński, marszałek województwa podkarpackiego.
W woj. lubelskim i podlaskim (druga i trzecia lokata od końca po względem zamożności), choć sama liczba studentów jest prawie równa średniej krajowej (w lubelskim ok. 90 proc.) i powolutku rośnie, to o spektakularnym przyciągnięciu zainteresowanych nauką nie ma mowy. Za to w woj. świętokrzyskim i warmińsko-mazurskim wskaźnik liczby studentów na tle innych regionów jest coraz gorszy.
Najbardziej dramatyczna jest jednak sytuacja w woj. lubuskim. Jeszcze w 2002 r. region ten nie odbiegał mocno od przeciętnej (ok. 80 proc. średniej krajowej). Potem było już tylko gorzej, w 2009 r. wskaźnik spadł do najniższego wyniku, tj. 57 proc. średniej. Efekt jest taki, że na Mazowszu 21 proc. mieszkańców powyżej 15 lat ma wykształcenie wyższe, w Lubuskiem – raptem 12 proc.
[srodtytul]Ważne priorytety[/srodtytul]
Dla tych regionów, które mają największe zaległości w infrastrukturze drogowej, ich nadrabianie powinno stać się priorytetem. – Mazury to nasza perełka turystyczna. I rozwój turystyki to jeden z głównych elementów strategii rozwoju tego regionu – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. – Ale goście muszę mieć jak tam dojechać. Tymczasem sieć komunikacyjna jest fatalna – podkreśla.