Gminy mogłyby poprawić swoją sytuację finansową, gdyby więcej uwagi poświęcały podatkowi od nieruchomości – jednemu z głównych źródeł finansowania ich budżetu. Taki wniosek wynika z ogłoszonego pod koniec kwietnia raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Grzechy zaniechania
Okazuje się, że w ponad 53 proc. skontrolowanych gmin nie próbowało sprawdzać, czy dostarczone przez podatników w deklaracjach dane są prawdziwe. NIK zauważa, że kontrola może dotyczyć na przykład powierzchni użytkowej budynków.
Brak kontroli to niejedyne zaniedbanie gmin. Wytknięto im także opieszałość w działaniach windykacyjnych. W przeszło trzech czwartych skontrolowanych gmin podatnicy spóźniali się z płaceniem podatku, a stosowne upomnienia wysyłano do nich zbyt późno.
Na dodatek w 57 proc. gmin stwierdzono opieszałość w wystawianiu tytułów wykonawczych. NIK wskazała, że była to nie tylko zwłoka, ale wręcz naruszenie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, ordynacji podatkowej oraz kodeksu postępowania administracyjnego.
Gminy miały i inne grzechy, w tym nierzetelne postępowania w sprawach ulg. Prawie 43 proc. gmin stosowało nieprzejrzyste kryteria przy rozpatrywaniu wniosków o ich udzielenie. Szwankowała też dokumentacja przy tych sprawach. W rezultacie NIK doszedł do wniosku, że zwiększyło to ryzyko wystąpienia korupcjogennego mechanizmu dowolności.