Opłata klimatyczna jest nazwą zwyczajową, bo z punktu widzenia prawa można mówić jedynie o opłatach miejscowych i uzdrowiskowych. Te pierwsze obowiązują w miejscowościach, które mogą pochwalić się walorami klimatycznymi czy krajobrazowymi, drugie – jedynie w uzdrowiskach, czyli w teorii: miejscach, w których pobyt powinien oddziaływać korzystnie na zdrowie.
Inną rzeczywistość pokazują jednak raporty, m.in. ostatni przygotowany przez Fundację ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, wskazujący, że żaden z 35 małopolskich i dolnośląskich kurortów górskich nie spełnia standardów czystego powietrza. To oznacza, że „opłata klimatyczna” pobierana jest tam niezgodnie z prawem.
Płacą wszyscy, którzy w celach turystycznych, szkoleniowych lub wypoczynkowych przebywają na takim terenie, a wyjątkiem są np. pacjenci szpitali, zorganizowane grupy dzieci i młodzieży szkolnej i właściciele domków letniskowych. Nie wszyscy są z tego zadowoleni. Uchwały gmin, przewidujące opłaty miejscowe, zaczynają skarżyć turyści.
Czytaj więcej
Zgodnie z raportem przygotowanym przez Fundację ClientEarth Prawnicy dla Ziemi żaden z 35 małopolskich oraz dolnośląskich kurortów górskich nie spełnia standardów czystego powietrza, oznacza to, że naliczana przez nie tzw. "opłata klimatyczna", pobierana jest niezgodnie z prawem - o sprawie donosi rmf24.pl.
– Do tej pory najgłośniejszy wyrok zapadł przed NSA w sprawie Zakopanego. Jednak pomimo przejścia przez sądy dwóch instancji, które przyznały rację skarżącemu, gmina wciąż pobiera opłatę – komentuje dr Joanna Uchańska, partnerka w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy. I dodaje: – Nie słyszałam jak dotąd o sprawach, w których ktoś podnosiłby na przykład zarzut degradacji środowiska, a opłatę miejscową można pobierać, jeśli spełnione są kryteria: klimatyczne, krajobrazowe i bazy noclegowo-hotelarskiej. Można mieć jednak czasem wątpliwości, czy rosnąca liczba apartamentowców i innych inwestycji nie wpływa ujemnie na walory przyrodnicze i czy właśnie teoretycznie nie tylko zanieczyszczenie powietrza mogłoby być podstawą zaskarżenia uchwały gminy – wskazuje ekspertka. Jak ocenia, w wytaczanych sprawach nie chodzi o pieniądze (wysokość opłat to bowiem kilka złotych za dobę). – Chodzi o zwrócenie uwagi, że gminy powinny zatroszczyć się nie tylko o turystów, ale też o własnych mieszkańców, a w końcu przede wszystkim o przyrodę – mówi dr Uchańska.