W czwartek bój toczył się o wyłonienie nowego wiceprzewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa (to wakat po pośle Arkadiuszu Mularczyku, który przegrał głosowanie w Sejmie na członka Rady).
Obrady rozpoczęto od zgłaszania kolejnych kandydatur. Pierwsza na liście sędziego Pawła Styrny znalazła się Anna Dalkowska, była wiceminister sprawiedliwości, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podziękowała za wskazanie, ale nie przyjęła funkcji. Powód? Zbyt wiele obowiązków.
Czytaj więcej
Burzliwie przebiega drugi dzień obrad Krajowej Rady Sądownictwa, która zajmuje się m.in. zaopiniowaniem kandydatury Kamila Zaradkiewicza na dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz wezwała policję, ponieważ groźby wobec niej miał skierować członek KRS, sędzia Maciej Nawacki. Ostatecznie Zaradkiewicz został pozytywnie zaopiniowany na dyrektora KSSiP.
Paweł Styrna zgłaszał więc kolejnych. Na początek Wiesława Johanna, przedstawiciela prezydenta w KRS. Ten odmówił z dwóch powodów.
– Rada w poprzedniej kadencji nie chciała najpierw mojego uczestnictwa (po końcu kadencji prezydenta Andrzeja Dudy), a potem przegrałem w głosowaniu na wiceprzewodniczącego KRS. Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki – mówił sędzia Johann. Podkreślił, że członkowie KRS wykazali do niego wotum nieufności. Dlatego, choć chcieli go także zgłosić nowi członkowie posłowie, odmówił udziału w wyborze.