Ustanowienie ławników Sądu Najwyższego na nową kadencję trwało dość długo, bo w październiku zeszłego roku wybrał ich Senat, ale nie zostali od razu zaprzysiężeni przez pierwszą prezes SN. Czy wszyscy już złożyli ślubowanie?
Tak, i dzięki temu w ogóle stało się możliwe wybranie Rady Ławniczej. Dotyczące tego rozporządzenie prezydenta stwierdza, że wyboru dokonuje ogół ławników SN. Istotnie, nasze zaprzysiężenie było wstrzymywane.
Dlaczego?
Z publicznego pisma pierwszej prezes SN do marszałka Senatu znamy motywy jej działania. Możemy wręcz mówić o celowej próbie weryfikacji wyboru dokonanego przez Senat i próby jego negowania – do czego ustawa o Sądzie Najwyższym nie daje nikomu w SN uprawnienia. Jak rozumiem, tego też dotyczyło zawiadomienie do prokuratury złożone przez pp. posłów Arkadiusza Myrchę i Magdalenę Filiks na działania pierwszej prezes, z podejrzeniem niedopełniania obowiązków. Znamy je z rozesłanego do nas postanowienia z uzasadnieniem, w którym prokurator odmówił wszczęcia śledztwa. O ile wiem, będzie jeszcze złożone zażalenie, także przez niektórych ławników.
Czytaj więcej
Spór w Sądzie Najwyższym między „starymi” i „nowymi” sędziami ma już swoją długą historię. Natomiast branie w nim na zakładników obywateli, którzy ewidentnie ucierpieli na skutek błyskawicznej i nieuwzględniającej ich interesów uchwały, budzi jednoznaczny sprzeciw.