W środę wieczorem poinformowano, że Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK po zapoznaniu się z pismem sześciu sędziów domagających się od Julii Przyłębskiej zwołania zgromadzenia wyborczego kandydatów na jej następcę, bezwzględną większością głosów, w obecności 2/3 ogólnej liczby sędziów TK podjęło uchwałę stwierdzającą brak podstaw prawnych i faktycznych zwołania zgromadzenia wyborczego.
Jak ustaliła "Rzeczpospolita", na środowe zgromadzenie zwołane przez Julię Przyłębską dzień wcześniej przyszło i było na nim 10 z 15 sędziów TK, a za uchwałą zagłosowało 8 sędziów, a dwóch nie głosowało, więc większość uznała, że zachowano kworum.
Szóstka sędziów kwestionująca prezesurę Przyłębskiej uważa jednak, że o kworum nie decyduje sama obecność, ale czy sędziowie głosowali "za" lub "przeciw" uchwale czy się wstrzymali. A tak licząc zgromadzenie nie odbyło się i spór wraca do punktu wyjścia.
Czytaj więcej
Na pytanie, czy było kworum na środowym posiedzeniu TK, będą zapewne różne odpowiedzi, na razie jest to chwilowy sukces dotychczasowej prezes. Czeka ją jednak trudniejszy etap - rozpatrzenie wniosku prezydenta o zbadanie jego zastrzeżeń do noweli, która ma odblokować środki z KPO.
Portal Onet.pl zwraca uwagę, że aby rozpoznać wniosek prezydenta dotyczący ustawy o Sądzie Najwyższym - która według zapewnień rządzących ma odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy - niezbędne jest zebranie pełnego składu TK, bo tylko taki może zbadać prezydencki wniosek. Pełny skład to, przy 15-osobowym składzie trybunału, minimum 11 osób.