Czy zapoznał się pan już z opiniami adwokatów na temat problemów ze zdalnymi rozprawami?
Wojciech Łukowski: Te opinie zostały zebrane przez za moją prośbą. Pewne uwagi na temat e-rozpraw przewijają się w socialmediach, ale nie są zgłaszane na serwisie wsparcia użytkowników. Czekamy jeszcze na opinie od samorządu radców prawnych. Odpowiedzi analizujemy, ale nie widzę tam niczego, co by wskazywało na problemy nierozwiązywalne. Wszyscy mamy różne problemy, czasem sąd, czasem pełnomocnik, świadek czy biegły. Na pewno wideokonferencja stwarza dodatkową zmienną przy prowadzeniu rozprawy.
Coś pana zastanowiło w tych odpowiedziach?
Najbardziej skargi na to, że z powodów technicznych nie mogą się połączyć, a sąd prowadzi rozprawę nie sprawdzając czy mają możliwość połączenia. To zresztą było omawiane podczas szkoleń organizowanych przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury – po to bierze się telefon kontaktowy od adwokata, czy świadka, żeby w razie nieobecności zadzwonić i ustalić przyczynę. Ja tak zawsze robię (nie tylko ja, mnóstwo innych sędziów też). Widać nie wszyscy. Tu nie ma normy i można to sugerować jako dobrą praktykę, a nie narzucać w skali kraju. czasem zresztą nasza po-rada techniczna usuwała problem – jak np. użycie przeglądarki opisanej w pouczeniu o rozprawach, którego jednak ktoś nie doczytał co się zawsze może zdarzyć. Muszę powiedzieć, że zetknąłem się też z sytuacjami delikatnie mówiąc nierozsądnego zachowania pełnomocników w tej kwestii.
Na czym ono polegało?