Sytuacja z likwidacją Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego robi się coraz bardziej skomplikowana. Po projektach prezydenta i PiS, na stole pojawił się trzeci, autorstwa Zbigniewa Ziobry. Co prawda, zakłada on likwidację Izby zgodnie ze wskazaniami Trybunału Sprawiedliwości UE, ale jednocześnie próbuje włączyć do polskiego prawa wskazania Trybunału Konstytucyjnego z października 2021 r. TK, potwierdzając wyższość konstytucji nad prawem Unii, wyznaczył wtedy czerwoną linię sędziom buntującym się przeciwko pisowskim reformom i powołującym się na wyroki TSUE. W tych buntach chodzi m.in. o kwestionowanie legalności składów sędziowskich w sytuacji, gdy znalazł się w nich sędzia, którego kandydaturę opiniowała nowa Krajowa Rada Sądownictwa. Projekt Ziobry przewiduje dla tych, którzy kwestionują nienaruszalność prezydenckich prerogatyw do decydowania, kto może być sędzią, kary szybkiego usunięcia z urzędu.
Taką linię wzmocnił jeszcze dodatkowo środowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który odpowiadał na pytanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, czy powołanie sędziego według nowych zasad może być podstawą jego wyłączenia z prowadzenia sprawy. TK uznał, że byłoby to sprzeczne z konstytucją. W ten sposób dwa jego orzeczenia wskazują na nienaruszalność reform PiS, ograniczając możliwość wyrażenia sprzeciwu zbuntowanym sędziom.
Czytaj więcej
Pomysł ministra Zbigniewa Ziobro na postępowania dyscyplinarne nie zachwycił prawników. Nie ma słowa o KRS, a to dla nich jest początek zmian.
Środowy wyrok TK utwardza też antyunijny kurs Zbigniewa Ziobry, który w związku z sytuacją na Wschodzie i presją na odblokowanie unijnych miliardów na Krajowy Plan Odbudowy znalazł się w defensywie w rywalizacji z premierem Mateuszem Morawieckim – bardziej pragmatycznym od ministra sprawiedliwości.
Ziobro kładzie dziś na stole propozycję transakcji wiązanej. Owszem, Izbę Dyscyplinarną możemy zlikwidować, ale pod warunkiem, że jednocześnie do ustawodawstwa zostaną wprowadzone październikowe wskazania TK zakazujące sędziom powoływania się na orzeczenia TSUE w sprawach ustrojowych, w tym badania legalności sędziowskich nominacji.